Dramat cywilizacji. Upadnie, bo ludzie mówią "steki z tofu" na steki z tofu

ASZdziennik
To koniec, kochani. Przygotujcie kanistry z wodą, latarki, baterie i konserwy. Zejdźcie do swoich schronów w piwnicy. Nasza cywilizacja nieuchronnie chyli się ku upadkowi z przyczyny, o której dotąd mogliście nie pomyśleć. Otóż - jak wykrył Jacek Zarzecki, prezes Polskiej Izby Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego - ludzie mówią "steki z tofu" na steki z tofu.
Fot. Twitter/Jacek Zarzecki, Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
"Gdy produkt z soi udaje mięso i jedna z sieci handlowych nazywa go stekiem to może oznaczać jedno: ta cywilizacja musi upaść" - napisał pan Jacek, o którym z jego własnego opisu dowiadujemy się tyle, że jest prezesem PZHiPBM, miłośnikiem wołowiny, Białego Bociana (taka wódka) i MMA, a w polityce stoi - rzecz jasna - po stronie zdrowego rozsądku. To ostatnie zresztą od razu widać po jego chłodnych, logicznych, pozbawionych przesady opiniach.

Mądre słowa o tofu to jednak niejedyne ostatnie refleksje pana Jacka na temat żywności.


Bo w kolejnym wpisie, w którym opisał - skądinąd nie bez racji - nieekologiczność uprawy awokado, doszedł do wniosku, że "vege niszczy świat". To jest ASZdziennik, ale Jacek Zarzecki nie jest zmyślony.