Wpadka zakonnicy. Chciała odstraszyć ludzi od jogi, a jakoś wyszło odwrotnie [DROGA PODNIECENIA]

ASZdziennik
Joga - to podniecenie, pobudzenie, wzmożona produkcji hormonów, ożywienie układu nerwowego, trzustki i serca. Takie właśnie wnioski można wysnuć z wykładu siostry Michaeli Pawlik ze zgromadzenia dominikanek, która w swoim wykładzie wytłumaczyła, dlaczego joga... no właśnie - chyba dlaczego joga jest fajna i warto angażować się w jej praktykę.
Fot. Facebook/Miłujcie się
Oto film, który obejrzeliśmy w całości, szczerze chcąc dowiedzieć się, co złego zrobi nam powitanie słońca, siad w kwiecie lotosu i setubandha na klocku. - Chciałam tu wyjaśnić, co się dzieje w organizmie takiego jogina - rozpoczęła s. Pawlik swój wykład, w którym (tak myśleliśmy!) miała przestrzec niewinne duszyczki przed wzięciem maty, paska, wałka i zrobieniem pierwszego w życiu psa z głową w dół.

- Jeżeli ktoś ćwiczy jogę i powtarza nieustannie to samo słowo, hamuje działanie kory mózgowej, czyli centralny układ nerwowy zawieszony - powiedziała zakonnica, być może nawiązując do faktu, że innym rodzajem medytacji polegającym na powtarzaniu ciągle tych samych słów jest też na przykład znany i lubiany w polskim Kościele różaniec.


- Najbardziej unerwiona jest dolna część tułowia, czyli rejon łonowy. Więc jeżeli pobudzenie systemu obwodowego będzie żywsze niż normalnie, to najwcześniej będzie odczuwane właśnie w rejonie łonowym - dodała. - Według starożytnych przekonań u spodu kręgosłupa jest wąż. (...) I jogin ma tak ćwiczyć, żeby tego węża uaktywnić. (...) To jest po prostu podniecenie.

Jak informowała dalej siostra Pawlik, oprócz aktywacji węża praktyka jogi pobudza również gruczoły rozrodcze i wydzielanie hormonów - testosteronu u mężczyzn i estrogenu u kobiet. To ważna zaleta z punktu widzenia Kościoła rzymskokatolickiego, wyznającego podział na dwie binarne płcie oraz ceniącego płodzenie dzieci i zaludnianie Ziemi.

To jednak wciąż nie wszystkie zalety jogi! Jak wytłumaczyła zakonnica, posiłkując się rysunkiem z zaznaczonymi czakrami - joga pomaga też w bardziej intensywnej produkcji adrenaliny, lepszej przemianie węglowodanów (dzięki uaktywnieniu trzustki), a także pobudza pracę tarczycy i serca.

A teraz serdecznie przepraszamy.

Bo skoro nawet Kościół zachęca, to chyba wypada wstać od tego biurka i zrobić choć sobie z kwadrans pranajamy.

To jest ASZdziennik, ale wykład siostry Michaeli Pawlik jest prawdziwy.