Czarnek wyjaśnia: ankieta równościowa UJ to nie tylko neomarksizm, ale także prowokacja
No to wyjaśnione! Minister Czarnek z właściwą sobie mądrością rozsupłał kontrowersje, jakie narosły wobec ankiety Uniwersytetu Jagiellońskiego na temat równego traktowania studentów. Wśród pytań pojawiło się takie o płeć (z wyróżnieniem transpłciowości, co może mieć znaczenie w kwestii dyskryminacji), co wywołało reakcję kuratorki Barbary Nowak.
Minister przypomniał także, że uczelnie mają obowiązek działać "na podstawie i w granicach polskiego prawa". Jest to chytry wybieg retoryczny na poziomie podstawówki, ponieważ jako żywo żadna ustawa nie zabrania nikomu informować, że jest się osobą niebinarną lub transpłciową. Tak sformułowany tweet sugeruje jednak, że UJ dokonał jakiegoś strasznego naruszenia. Wow, sprytnie, gratulacje, panie Przemku.
Wciąż nie wiemy, kto po kuratorce oświaty oraz ministrze edukacji zaangażuje się w wewnętrzną ankietę UJ na temat traktowania studentów.
Bo premier Morawiecki wciąż milczy.
To jest ASZdziennik, ale ani ankieta UJ, ani tweety MEN nie zostały zmyślone.