Będzie pierwsza porządna polska książka o aborcji! Ojciec Rydzyk obiecał napisać
Październikowe protesty ujawniły, że wiele Polek jest zagubionych, jeśli chodzi o poglądy na kwestię aborcji oraz innych praw reprodukcyjnych. Na szczęście już wkrótce przestaniemy błądzić we mgle, a zamiast tego ogarnie nas światło rozumu. O co tak naprawdę chodzi z tą aborcją, dowiemy się z książki, którą stworzy dla nas szlachetny ojciec Tadeusz Rydzyk.
"Prosimy o nadsyłanie świadectw tych, którzy zostali uratowali przed tzw. aborcją, a także tych, którzy ratowali przed zabiciem. Napiszcie do nas" - prosi ojciec Rydzyk, w pierwszej części apelu zwracając się do wszystkich, którzy mają jakieś wspomnienia z życia płodowego.
Bo chyba o tym mieliby opowiedzieć, a nie o swojej młodości i trudnościach społeczno-zawodowych i psychologicznych, z którymi (jak wskazują badania) osoby, których matkom odmówiono aborcji, borykają się częściej niż chciane dzieci.
Inicjatywa ojca Rydzyka spotkała się już z zainteresowaniem Polek.
- Bardzo się cieszę, że wreszcie powstanie jakaś rzetelna pozycja na ten temat - mówi 33-letnia Alicja, która jeszcze jesienią malowała na asfalcie napisy "Bosak ch*j" i wpłaciła pięć stów na Aborcyjny Dream Team, ale jest gotowa przemyśleć swoją postawę.
- Bardzo chętnie dowiem się, że zabiłam dziecko - kiwa z uśmiechem głową 26-letnia Kamila, która kilka lat temu usunęła ciążę z wpadki i od tej pory nie czuła w związku z tym faktem nic poza ulgą, że wszystko się udało i cała sprawa już za nią.
Jak pisze o. Rydzyk, swoje osobiste historie z aborcją należy nadsyłać na radio[at]radiomaryja.pl (w temacie maila: "Piszemy książkę") lub fizycznie na adres Radia Maryja (ul. Żwirki i Wigury 80, 87-100 Toruń) z odpowiednim dopiskiem na kopercie.
Można to zrobić bez obaw, bo w polskim prawie kobieta usuwająca ciążę nie popełnia żadnego przestępstwa (ale jeśli chłopak, mama czy koleżanka np. zamówili wam tabletki poronne - to nimi, podobnie jak polskim lekarzem przeprowadzającym zabieg, może już się zająć prokurator).
No więc jeśli chciałybyście coś podesłać - to wiecie, sam ojciec prosił.
To jest ASZdziennik. Część cytatów została zmyślona, ale te z odezwy Rydzyka są prawdziwe.