Ciekawy wybór mózgu. Przed snem przypomniał kobiecie 27 upokarzających sytuacji z liceum

ASZdziennik
Naukowe widowisko z pogranicza neurobiologii i kognitywistyki trwa w sypialni 27-letniej Agnieszki z Ciechanowa. Jej mózg z jakiegoś powodu zdecydował, że po ciężkim dniu znienawidzonej pracy zasłużyła sobie jeszcze na przegląd upokarzających scen z ogólniaka. Agnieszka jest zafascynowana działaniem swojej pamięci!
Fot. 123rf.com
Seans trwa już 40 minut, a ośrodki pamięciowe w głowie Agnieszki są dopiero przy drugim półroczu I klasy. Gdyby nie mózg, Agnieszka już dawno by zapomniała, jak 10 lat temu powiedziała do nauczyciela matematyki "tato".

Albo jak na historii wyrwała przypadkiem słuchawkę ze smartfona i cała klasa się dowiedziała, że tego "Ai se eu te pego!" to słucha tak nieironicznie mimo swej koszulki z Florence + The Machine.

Albo tego 23-minutowego ataku śmiechu na języku polskim, który skończył się uwagą do dziennika, bo miała 15 lat i oczywiście, że jakiś wiersz Jana Kasprowicza z o Tatrach skojarzył jej się z seksem.


Agnieszka już od godziny przewraca się z boku na bok, ale jej mózg ma inne plany na tę noc. Dla Agnieszki nie jest to już zaskoczeniem, bo - jak przeczytała w "Zrozumieć pamięć" Lisy Genovy - nie jest to objaw groźnej choroby neurologicznej, a jedynie dowód na to, że jej mózg działa. Choć czasem nie tak, jak ona by tego chciała. Zwłaszcza, gdy trzeba rano wstać o 6:00.
27-latka czasami wchodzi do kuchni i zapomina właściwie po co, ale doskonale pamięta, jak 2 marca 2011 roku w środę dokładnie o 7:48 w szkolnej szatni (numerek: 14, rząd wieszaków po prawej stronie) zorientowała się, że nadal ma na sobie górę od piżamy, tej ulubionej, w kubusie puchatki i prosiaczki.

Czasami też znienacka mózg Agnieszki żąda, by kobieta zamiast pisać ważny raport w pracy przypomniała sobie np. jak nazywał się ten czwarty żółw ninja. Michelangelo, Donatello, Leonardo i... no właśnie. Ostatnio myślała o tym godzinę, bo uznała za punkt honoru, by przypomnieć sobie jego imię bez googlowania.

Tymczasem mózg Agnieszki ma jeszcze ok. 15 upokarzających scen do przypomnienia i jest gotowy, by poruszyć temat żenujących wspomnień z podstawówki i przedszkola. Noc jeszcze młoda. Która to właściwie godzina?

Nie wiadomo, bo choć Agnieszka sprawdzała to na smartfonie już trzy razy, to za każdym razem zapominała.

Ale nadal pamięta, jak w I klasie na wycieczce do Kazimierza Dolnego odmachała tego chłopaka, który machał do swojej dziewczyny stojącej za nią.

To jest ASZdziennik dla książki "Zrozumieć pamięć" Lisy Genovy.