Dramat dziennikarza. Dostrzegł, że w szpitalu bogaci ludzie nie dostają sal VIP

ASZdziennik
PiS właśnie ogłosił swój program "Nowy Ład", który ma zmienić w Polsce bardzo wiele. Nie jesteśmy pewni, co dokładnie, bo też mieliśmy weekend, a poza tym od analiz politycznych są inne, poważne media. Wiemy jedno - program sprawił, że w wielu osobach publicznych narodziły się nowe refleksje, a także (ach, czemu?) pragnienie podzielenia się nimi z resztą świata.
Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta, Twitter/@bweglarczyk
I tak na przykład Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny portalu Onet, zadumał się, jak to jest, że bogaci podatnicy w szpitalach są traktowani tak samo jak ci biedniejsi. "Czyli lepiej zarabiający, którzy i tak w dużo mniejszym stopniu korzystają w Polsce z publicznej ochrony zdrowia, mają zapłacić dużo, dużo więcej za tę ochronę zdrowia, choć w publicznych szpitalu i przychodni wszyscy są traktowani tak samo bez względu na dochody?" - zapytał Węglarczyk, bynajmniej - rzecz jasna - nie sugerując, że powinni być traktowani inaczej.


Rozumiemy, że dziennikarz odniósł się do składki zdrowotnej - ma ona być proporcjonalna do dochodów (także dla samozatrudnionych) i nie będzie można jej odliczyć od podatku. Odczują to najlepiej zarabiający, a także osoby na indywidualnej działalności gospodarczej, które teraz będą odprowadzać na NFZ taki sam procent dochodów jak pracownicy.

A MIMO TO NIE BĘDĄ W SZPITALACH TRAKTOWANI LEPIEJ.

Jak ustalił ASZdziennik, sprawiedliwie byłoby, gdyby bogaci podatnicy w programie Nowego Ładu dostawali w szpitalach pokoje VIP i mogli w kolejce po implant biodra przeskoczyć przed jakiegoś 70-letniego biedaka, który nic nie daje państwu, a tylko ciągnie emeryturę. Dobrym pomysłem byłaby również preferencyjna izba przyjęć ("Health Lounge").

Warto byłoby też uzupełnić szpitalną dietę najbogatszych o awokado, wołowinę kobe i te takie dobre florentynki z Lukullusa, bo ile można żreć jakieś parówki z bułką paryską jak plebs.

Wszystkie te dobra podawałaby VIP-om - a także zmieniała im kaczki i zmieniała prześcieradła - salowa, której przeciętna pensja wynosi 1941 złotych na rękę.

I to jej wina, że mało, bo mogłaby przecież rzucić pracę i założyć firmę.

To jest ASZdziennik, ale tweet Węglarczyka jest prawdziwy.