Łaska księdza. Rodzice zapłacili tylko 1800 zł za komunię, więc dał im 4 dni na dopłatę [SERIO]

ASZdziennik
Ksiądz Grzegorz Mazurkiewicz w zeszłym roku został proboszczem we wsi Ryczywół w Wielkopolsce. I od razu zaczął pokazywać parafianom, kto teraz rządzi.
Fot. 123rf.com
Zaczął od przywrócenia dziesięciny.

- Gdy przyszedł do nas w sierpniu ubiegłego roku, to zażądał od każdej rodziny worka pszenicy albo równowartości tego worka - mówią parafianie.

Potem kazał mieszkańcom wsi umyć okna kościelne. Gdy ktoś zauważył, że znajdują się na wysokości 7 metrów, a nikt nie ma uprawnień do pracy na wysokościach, oznajmił, że "mężczyźni mogą rozstawić rusztowanie, a kobiety wspiąć się i myć". A jakby któraś spadła, to "dozna łaski, Bóg będzie nad nią czuwał".

Proboszcz nie był też zadowolony z podejścia parafian do pierwszej komunii. Uznał, że datek, który dostał za udzielenie sakramentu 41 dzieciom był obraźliwie niski.


- Najbardziej oburzył proboszcza datek na kościół. Daliśmy 1,8 tys. zł plus 300 zł na intencje mszalne - mówią parafianie.

Ksiądz oświadczył, że nie obchodzi go, że wpłaty są dobrowolne, a ludzie tracą pracę w pandemii. Dał ultimatum, że mają dopłacić do soboty. Był wtorek.

Nie wiadomo, ile mieli dopłacić parafianie, ani co zrobi ksiądz, jeśli nie dostanie pieniędzy. Ale patrząc na jego dotychczasowe zachowanie, pewnie trzyma te dzieci zamknięte w zakrystii i po upływie czasu zacznie likwidować jedno co godzinę.

To jest ASZdziennik, ale Wyborcza twierdzi, że to prawda.