Dziwne: warszawiacy nie lubią apki ZTM, która głośno odlicza 10s na skasowanie biletu

ASZdziennik
Od 2 kwietnia w Warszawie obowiązują nowe zasady kupowania biletów przez aplikację ZTM. Po kupieniu biletu pasażer ma 10 sekund na jego "skasowanie" za pomocą kodu QR w pojeździe. Aplikacja w tym czasie głośno odlicza czas od dziesięciu do zera.
Fot. Facebook/Warszawski Transport Publiczny / 123rf.com
Jeśli bilet nie zostanie w tym czasie skasowany, odzywa się alarm "BRAK BILETU! INTRUZ!" a aplikacja blokuje się na 5 minut. Nie wszystkim ta zmiana przypadła do gustu.

Wiele osób opisuje nowe działanie aplikacji jako "kłopotliwe", "absurdalne" i "bardzo stresujące". Rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego dziwi się takiemu odbiorowi ze strony pasażerów.

- Nowe rozwiązanie umożliwia kupowanie dowolnej liczby biletów, dowolnych rodzajów spośród oferowanych w aplikacjach, w dowolnym miejscu i czasie. W wcześniejszym systemie kupiony bilet był od razu skasowany, co było dość istotnym ograniczeniem dla pasażera - powiedział.


Rzecznik nie rozumie, dlaczego system głośnego odliczania DZIESIĘĆ, DZIEWIĘĆ, OSIEM... częściej kojarzy się ludziom z rozbrajaniem bomby niż z czymś przyjemnym, np. świętowaniem Nowego Roku. Uważa też, że system szukania po całym wagonie / autobusie kodu QR, a potem dramatyczna próba zeskanowania go to "fajna przygoda rodem z escape roomu".

W związku z dużą liczbą skarg, ZTM w końcu wydłużył czas na zeskanowanie kodu do 20 sekund, a blokadę aplikacji skrócił do 3 minut. Ale niechętnie i z komentarzem "w ogóle nie umiecie się bawić".

To jest ASZdziennik, ale nowa aplikacja ZTM tylko trochę została zmyślona.