PILNE: W obliczu trzeciej fali Pan nakazał zbudować Mateuszowi Morawieckiemu arkę

ASZdziennik
Trzecia fala pandemii zalewa Polskę, a krzyk chorych wznosi się aż pod niebiosa. Czy naród nasz przetrwa śmiercionośną plagę? Okazuje się, że przynajmniej częściowo tak. Miłościwy Bóg wydał właśnie instrukcje swemu namiestnikowi na Ziemi, Mateuszowi Morawieckiemu.
Fot. WikiMedia Commons, Facebook/Mateusz Morawiecki
Było tak bowiem, że widział Pan, jak wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi, i zasmucił się. I rzekł Pan: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi».

Tylko Mateusza Morawieckiego Pan darzył życzliwością.

Mateusz, człowiek prawy, wyróżniał się nieskazitelnością wśród ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Mateusz. A był on ojcem czworga dzieci, a oprócz tego wszystkich Polaków.

I widział Bóg, iż ziemia jest skażona, że ludzie postępują na ziemi niegodziwie, nie kochają Polski i nienawistny symbol gwiazd ośmiu malują chętnie na murach. I rzekł tedy do Mateusza:


«Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie arkę i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz, a na słomie wymaluj barwy polskie białe i czerwone, aby widziano, że ze wszystkich istot żywych właśnie Polaka uratować zechciałem.

Ja zaś sprowadzę na ziemię potop, aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem; ale z tobą zawrę przymierze. Wejdź przeto do arki z synami twymi, z żoną i z żonami twych synów, a i mężów córek możesz zabrać, jeśli ci się tak spodoba.

A weź też innych drogich twemu sercu: Roberta Lewandowskiego, Piotra Żyłę i innych ludzi, którzy uśmiechu ci przysparzają. A jeśli Daniela Obajtka nie zechcesz zabrać, nikt ci pretensji w niebie robił nie będzie, boś wiele i tak wycierpiał, myśląc o nim.

I spośród wszystkich istot żyjących, zwierząt i ptaków powietrznych, wprowadź do arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą od zagłady. A nie bierz czasem par jednopłciowych.»

I Mateusz wykonał wszystko tak, jak Pan mu polecił. A arka jego, wybudowana w stoczni potężnej, żeglować będzie po Zalewie Wiślanym wte i wewte, póki nie minie pandemia i nie wymrze reszta Polaków w marketach i kościołach.

A wówczas zsiądzie Mateusz i towarzysze jego z arki, wypuściwszy najprzód gołębia pokoju. I nową wybudują Polskę i nowy kraj, a nie będzie w nim wojen, zazdrości i nienawiści, i nie krzyknie nikt, że prezydent to debil.

I wreszcie będzie mógł odsapnąć Mateusz, bo już naprawdę z tym suwerenem to się nie dało.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.