Nikt nie krytykuje Kajka i Kokosza za niepoprawność polityczną. Więc prawicowe media same muszą
Od kilku dni na Netflixie można oglądać serialową wersję przygód Kajka i Kokosza. Wbrew obawom prawicy, nie ma w niej wątków LGBT, a żadnej postaci nie została zmieniona płeć ani kolor skóry.
Ta niepoprawność polityczna nie spowodowała wyczekiwanego oburzenia lewicy, więc prawicowe media wzięły sprawy we własne ręce. A dokładniej Wiktor Świetlik, współpracownik wSieci, TVP Info i były dyrektor radiowej Trójki spod znaku dobrej zmiany. Ze słomy, goryczy i grubo ciosanej ironii utkał on chochoła lewackiego oburzu.
- Jak to się stało, że popularny serwis streamingowy dopuścił dzieło tak archaiczne, tak niepoprawne, tak wsteczne, tak zmaskulinizowane? Miejmy nadzieję, że twórcy wkrótce zostaną przywołani do porządku i to ewidentne przeoczenie naprawią - pyta w felietonie na łamach "spolonizowanej" rok temu Interii.
To jest ASZdziennik, ale redaktor Świetlik nie został zmyślony.