Postawiliśmy Monolit im. Roku 2020. Jest tak samo niepotrzebny, brzydki i za długi

ASZdziennik
Warszawiacy przychodzą nad Wisłę, by na własne oczy zobaczyć nowopowstały Monolit im. Roku 2020 na Świecie. To ich ostatnie pożegnanie z 2020 rokiem. Bo monolit jest taki sam, jak 2020: za długi, brzydki i niepotrzebny. I właśnie dlatego go postawiliśmy. To ASZdziennik, a dokładniej Grupa naTemat stoją za monolitem, o którym pisały media nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Oto dlaczego to zrobiliśmy.
Warszawski monolit to akcja ASZdziennika i naTemat.pl. Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Zła wiadomość jest taka, że monolit znad Wisły nie jest dziełem międzynarodowej grupy artystów. Nie jest akcją teaserową Cyberpunka 2077, ani nawet zapowiedzią cyfrowej reedycji filmów Kubricka w 8K.
Warszawiacy przychodzili oglądać monolit na własne oczy.Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
A dobra jest taka, że 2020 rok właśnie się kończy i postanowiliśmy zrobić coś, co było równie bez sensu jak styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik listopad i grudzień 2020.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Od kilku dni każdy może przyjść nad Wisłę, powspominać i bez żalu pożegnać mijające 12 miesięcy. Na dworze jest zimno i ciemno, a monolit jest szary, ponury i zbędny, więc doskonale oddaje nastroje towarzyszące nam przez cały 2020 rok. Dlatego właśnie postawiliśmy monolit w Warszawie i nadaliśmy mu odpowiednie imię.

Bo nasz Monolit im. Roku 2020 na Świecie symbolizuje całą dużą i małą beznadzieję, która spotkała nas w 2020 roku. Od COVID-19 i barbarzyńskiego wyroku Trybunału Konstytucyjnego po zaparowane okulary, gdy chodzimy w maseczce.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Napisały o nim dziesiątki mediów w Polsce i na świecie. Wbrew teoriom, które pojawiły się w internecie, monolit znad Wisły nic nie sprzedaje, nie reklamuje, a stanął tam w celu symbolicznego pożegnania się z rokiem 2020.

Jeśli czytacie ten tekst, to znaczy, że monolit zwrócił Waszą uwagę. My natomiast monolitem chcieliśmy zwrócić uwagę na rzeczy istotniejsze:

- jak łamane są prawa kobiet i odbiera się im podstawowe prawo do decydowania o własnym losie.
- jak irracjonalnie jesteśmy "wyprowadzani" z Unii Europejskiej, a działania rządu spychają nas na międzynarodowy margines.
- jak zanika wolność słowa, a media są przejmowane przez państwowe spółki.
- jak media publiczne sieją nie tylko propagandę, ale i język nienawiści.
- jak zaburzono trójpodział władzy,
- jak dyskryminuje się mniejszości seksualne czy jakiekolwiek inności.
- jak tuszuje się pedofilię wśród duchownych, a władza brata się z Kościołem.
- jak policja bije i gazuje protestujących, jednocześnie broniąc... pomnika czy domu na Żoliborzu.
- jak partia rządząca wykorzystuje pandemię do swoich politycznych celów.

Jeśli postawienie monolitu pozwoliło zwrócić na to uwagę, było warto.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Na koniec najważniejsze - monolit niedługo zniknie i nie będzie po nim śladu. Tak samo jak sam 2020. A co będzie z nim dalej? Mamy kilka pomysłów, który ten sensowny bezsens pozwolą... sensownie wykorzystać.

PS Wiemy, że to bardziej "monolit" niż monolit, ponieważ został skręcony z kilku części.
PS 2 Przy monolicie czuwała profesjonalna firma ochroniarska.
PS 3 Tak, wykopanie głębokiego dołu w nocy było diabelsko męczące.
PS 4 Trzymajcie się w 2021!
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
To jest ASZdziennik, ale nic nie jest zmyślone, a monolit naprawdę stoi (jeszcze) w Warszawie.
Nie, kopanie nie było łatwe ;-)