Tragedia na grzybach. Mężczyzna umarł z nudów

ASZdziennik
Jacek M., 38-latek z Warszawy, został znaleziony martwy w lesie w okolicach Wyszkowa. Znaleźli go znajomi, z którymi pojechał na grzyby. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zmarł z nudów.
Fot. 123rf.com
Do lasu pod Wyszkowem Jacka zabrali dobrzy znajomi - Piotrek i Magda. Sami regularnie jeździli tam na grzyby i zaprosili kolegę, twierdząc, że się zrelaksuje na łonie natury. Niestety to, co miało być miłym sposobem spędzenia czasu, zakończyło się tragedią.

- Staraliśmy się zawsze być w zasięgu wzroku - opowiada roztrzęsiona Magda. - Straciliśmy Jacka z oczu dosłownie na 5, może 10 minut. Wołaliśmy, ale nie odpowiadał.

W końcu znaleźli go leżącego z twarzą do ziemi. Myśleli, że śpi, bo już wcześniej wielokrotnie ziewał. Próbowali go obudzić, ale bezskutecznie. Mężczyzna nie oddychał. Wezwani na miejsce ratownicy potwierdzili, że Jacek nie żyje. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że umarł z nudów.


- Byliśmy w lesie dopiero od trzech czy czterech godzin, a Jacek co chwilę głośno wzdychał i pytał, czy długo jeszcze - wspomina Piotrek. - A, i raz dosłownie powiedział "JEZU, ZARAZ UMRĘ Z NUDÓW", ale myślałem, że tylko tak gada.

- W ogóle nie wydawał się zainteresowany wielogodzinnym bardzo powolnym spacerowaniem połączonym z przyglądaniem się ściółce - komentuje Magda.

Niestety pozbawiony życia przez grzybobranie Jacek już nigdy nie będzie mógł zająć się tym, co naprawdę go ekscytowało - pracą w księgowości, kolekcjonowaniem pudełek od zapałek i fotografowaniem stacji kolejowych.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.