Duma Jarosława Kaczyńskiego. Andrzej Duda samodzielnie wyrecytował całą przysięgę

Mariusz Ciechoński
Jarosław Kaczyński może nie dał tego po sobie poznać, ale na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy na prezydenta rozpierała go duma ze swojego podopiecznego. Andrzej bowiem w miarę płynnie i bez żadnej pomocy wyrecytował niełatwy tekst przysięgi.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
- Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem. Tak mi dopomóż Bóg - pięknie zadeklamował Andrzej.

I mimo, że miał chwile zawahania przy trudniejszych słowach, jak "godność", "Konstytucja" czy "pomyślność obywateli", prezydent nie pobiegł po pomoc do prezesa PiS, tylko sam sobie poradził w bardzo sprytny sposób. Rozbił kłopotliwe wyrazy na sylaby.


- Widać, że przez te pięć lat bardzo zmężniał, usamodzielnił się - przyznaje z dumą Jarosław Kaczyński.

I z rozrzewnieniem wspomina, jak w 2015 musiał wyręczyć Andrzeja i sam wypowiedzieć słowa przysięgi.

To jest ASZdziennik. Okoliczności zaprzysiężenia Andrzeja Dudy zostały zmyślone, ale sam jego fakt nie.