Gryzie meble, wyje, sika na dywan. Opiekun psa nie potrafi zostać sam w pracy na 8 godzin
Psiaki doskonale wiedzą, że powrót do pracy po kwarantannie może być nie lada problemem. Jak donoszą behawioryści, wiele osób oduczyło się zostawać samotnie bez psa. Gryzą krzesła w biurach, wyją, drapią w drzwi, wyjadają resztki z pracowej kuchni. Jak sobie z tym wszystkim poradzić?
Teraz, gdy wielu z nich wróciło do pracy, ta idylla się skończyła.
- A co będzie, jak już nigdy nie wrócę do domu? - stresuje się 32-letni Mateusz, który już od 2 godzin nerwowo biega po całym biurze i węszy, czy aby jego Kropek nie schował się w sali konferencyjnej.
Jak poinformowała nas Alicja, koleżanka Matusza, mężczyzna całkowicie nie radzi sobie z samotnym zostawaniem w pracy. Wczoraj 32-latek rozszarpał i rozrzucił po całym openspejsie trzy ryzy papieru kredowego, a dziś załatwił się w biurze prezesa.
- Jak tylko słyszy, że ktoś łapie za klamkę i otwiera drzwi do biura, rzuca wszystko i biegnie bo liczy, że to Kropek wraca ze spaceru - przyznaje Alicja. - Dzisiaj poszarpał nogawkę pana kanapki i nie potrafił się uspokoić, musimy co jakiś czas rzucać mu na stanowisko kawałki kebaba, żeby chociaż na chwilę usiedział w miejscu.
Zdaniem specjalistów, psy ze zbyt przywiązanymi do nich opiekunami powinny dać im zrozumienia, że świat nie kręci się zawsze wokół ich potrzeb.
Warto dużo trenować: pozwolić im samemu np. pograć w coś na Xboksie, bez ciągłego głaskania i tulenia, a podczas kąpieli zamykać drzwi do łazienki, by choć na chwilę zostały same i spróbowali sobie z tym poradzić.
Warto te z zostawić opiekunowi coś, co pachnie psem, na przykład stary gryzak, by podczas pracy mógł go pożuć i poczuć się trochę bezpieczniej.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale jeżeli wasz psiak ma problem po kwarantannie, warto skonsultować się z behawiorystą.