Influencerka ukąszona przez jadowitego węża spokojna: jad jest w 100% naturalny

Mariusz Ciechoński
Influencerka Vanessa opublikowała ostatnio na swoim profilu na Instagramie zdjęcie, które zaniepokoiło jej fanów. Blogerka wyleguje się na nim w wysokiej trawie, a na odsłoniętej, opuchniętej łydce widać ślady po ukąszeniu węża. Influencerka uspokaja: jej zdrowiu nic nie zagraża, bo jad jest w 100% naturalny.
Fot. 123rf.com
- Tak, to jad węża, ale jad pochodzący z natury, bez sztucznych konserwantów, barwników i innych chemicznych dodatków - skomentowała internetowa celebrytka. - Nie może więc być szkodliwy.

Influencerka zignorowała głosy, że ślad wygląda na ukąszenie żmii zygzakowatej, której jad to mieszanka toksyn powodujących martwicę tkanek, arytmię serca i uszkadzających układ nerwowy.

Dodała też, że woli, żeby żmija wstrzyknęła jej jad, który powoduje obrzęk, gorączkę, zaburzenia rytmu serca, poty, dreszcze i biegunkę, niż gdyby ktoś miał jej wstrzyknąć szczepionkę, w której "nie wiadomo, co się znajduje".


- Jad żmii ma też zero cukru! Zupełnie jak nowy napój... - zaczęła opowiadać influencerka w transmisji live, ale nie skończyła, bo straciła przytomność.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.