Ważne wydarzenia prowokują do ważnych pytań: czy Nietzsche to trochę smutniejszy Coelho? Czy jedynym przyszłościowym zawodem jest profesja klauna? Czy podczas egzaminu radcowskiego można chlać wódę?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
„Mam pytanie teoretyczne. Wiem, że można wnieść na egzamin pożywienie, w tym napoje. Czy jest możliwość wniesienia na egzamin alkoholu?” – zastanawia się dla kolegi anonimowy członek grupy „Egzamin radcowski 2024”.
„Uspokajam, nie chodzi mi o to, żeby wnieść 0,5 litra i się uchlać, tylko po prostu wziąć małpkę albo dwie czy nawet 2 piwa, żeby w razie czego można było się napić, w sytuacji, gdy nie ma się za bardzo możliwości napić się w domu, bo trzeba na egzamin dojechać samochodem” – tłumaczy mężczyzna.
Podkreśla, że nie satysfakcjonuje go potajemne przelewanie wódy do coli, bo, najwyraźniej, jedyną kojącą substancją w obliczu pisania apelacji jest gorzka wódka lana w gardło, by ukoić żal.
Mężczyzna dodaje również, że taka tajemniczość w kwestii alkoholowej „nie licytuje się zbyt dobrze godnością radcy prawnego”, więc odpowiadamy z godnością ASZdziennika – czy można wnieść alkohol na egzamin radcowski?
Gdyby nie było można, to ogarnij się i nie rób wstydu, bo nawet Krzysztof Bosak by tak świata nie stworzył.
Piszemy to, oczywiście, teoretycznie. Pozdrawiamy kolegę i życzymy szampańskiej (lub nie) zabawy po zdanym egzaminie!