Będzie obowiązkowy kurs windsurfingu dla lekarzy. Tylko tak można poznać prawdę o wirusach
Trzynastomiesięczny kurs windsurfingu we Władysławowie oraz pozytywny wynik egzaminu na patent żeglarza. To wymogi, jakie już wkrótce będzie musiał spełnić każdy absolwent uczelni medycznej. Okazało się, że w 2020 roku tylko tak można poznać niewygodną prawdę o wirusach.
- Lekarz leje wodę i pewnie mu za to płacą - ujawnił Brzozowski, po czym przypomniał, że jego znajomi też tak mówią.
Żaden cytat nie został zmyślony (w przeciwieństwie do epidemii, prawda, panie Wojciechu?).
- Spójrzmy prawdzie w oczy, mam dwóch kolegów, jeden zatrudnia 10 tysięcy ludzi. Drugi zatrudnia 20 tysięcy ludzi. Jedna osoba zdiagnozowana. Żaden nie zachorował, albo kasjerki są super odporne, albo ktoś kogoś naciąga - podkreślił.
- Nie słuchajmy tego, co mówią państwo opłacani. Mam koleżankę, która jest dziennikarką, ona ma znajomych lekarzy. W Los Angeles za dopisanie do diagnozy COVID-19 dostaje się 13 tysięcy dolarów - podkreślił Brzozowski.
Uczelnie medyczne z całej Polski niezwłocznie zareagowały na występ pana Wojciecha. Rozpoczęto już pracę nad intensywnym programem szkółek windsurfingowych, by każdy lekarz błyskawicznie zyskał niezbędną wiedzę do walki o życie i zdrowie pacjentów.
Wiadomo już, że uczelnie pójdą za ciosem, by w 2020 roku nie zostać w tyle za opiniami celebrytów.
- Od 2021 roku planujemy wprowadzenie obowiązkowych lekcji śpiewu, by pięcioma oktawami zastąpić 6-letnie studia - poinformował rektor jednej z uczelni.
To jest ASZdziennik, ale żaden cytat Wojciecha Brzozowskiego nie został zmyślony.