Znaleźliśmy jedyne podsumowanie "Nic się nie stało", które naprawdę warto przeczytać [CYTATY]
TVP pokazała dokument Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało" o aferze pedofilskiej związanej z klubem Zatoka Sztuki w Sopocie. To nie jest film o "pedofilii wśród celebrytów", choć jako taki był zapowiadany. Mikołaj Podolski z Onetu, który jako jeden z pierwszych dziennikarzy w Polsce zajmował się tą sprawą, zwraca uwagę na to, co w Latkowskiego jest naprawdę istotne.
Ofiar pedofilii było jednak znacznie więcej.
Historia z Sopotu nie jest nowa i została opisana m.in. w reportażu "Zatoka świń" Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego z 2016 roku. Co więcej, to właśnie Mikołaj Podolski zainteresował Latkowskiego tą sprawą. I jak pisze dziś Podolski w Onecie - Latkowski rzeczywiście opisał w filmie kilka nowych faktów.
"Wbrew temu" - pisze Podolski - "co rozpowszechniają ci, którzy nie znają kulisów tej sprawy, ten obraz nie jest odpowiedzią na obraz braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". Latkowski zajmuje się tą aferą od pięciu lat.
Oto nowe fakty, które wyszły na jaw z filmu Latkowskiego. Nie ma tutaj wzmianki o celebrytach, którzy bywali i bawili się w klubie. Choć - niestety - właśnie ten wątek, na który Latkowski nie przedstawił w filmie żadnych dowodów, wybrzmiewa dziś na Facebooku i Twitterze najgłośniej.
O tragedii ofiar i pobłażaniu dla sprawców mówi się najmniej.
1. Brak aresztu dla jednego z podejrzanych
"Brak aresztu dla Marcina T. do dziś jest ogromną zagadką dla wszystkich dziennikarzy, którzy zajmowali się sprawą" - zwraca uwagę Podolski.
Mężczyzna został oskarżony o pięć przestępstw seksualnych popełnionych na dzieciach, a nie ma nawet zakazu opuszczania kraju - czytamy w komentarzu.
2. Zaniedbania prokuratury
"Informator Latkowskiego twierdzi, że Marcin T. miał w 2018 r. w Zatoce Sztuki tajny pokój do seksu z młodymi dziewczynami. Pomieszczenie dostało nawet roboczą nazwę: ruchajło."
Jak zwraca uwagę Podolski, już "od 2016 r. policjanci z KWP stawiali mu zarzuty za wykorzystywanie nastolatek, ale prokuratura nie wnioskowała o areszt.
Z dokumentu wiemy, że zdaniem sądu nawet to, że kolega Marcina T. wpływa na dziewczynę, nie może być uznane za mataczenie.
3. Brak reakcji policji
Podolski zwraca uwagę na rozmowę z kobietą, która mieszkała w sąsiedztwie klubu "Blue Velvet", w którym również miało dochodzić do przestępstw seksualnych"
"Dziewczyny miały być tam wykorzystywane przez "Krystka" i Marcina T. Z rozmowy z tą kobietą wynika, że zgłaszała policji, że dzieje się tam coś podejrzanego, ale nie było reakcji" - czytamy w komentarzu.
4. Możliwe powiązania z prokuraturą i sędziami
"Sylwester Latkowski dotarł do kolejnych sygnałów o możliwych powiązaniach tej sprawy z prokuratorami i sędziami" - zwraca uwagę Podolski.
Według ustaleń Latkowskiego, prokuratura nie chciała dać zgody na podsłuchy i "celowo opóźniała zatrzymanie "Krystka", dzięki czemu kontaktował się on z ofiarami." Szereg innych zaniedbań wpłynął według Latkowskiego na zmniejszenie liczby oraz wagi zarzutów postawionych Marcinowi T.
To jest ASZdziennik. Cały komentarz Mikołaja Podolskiego można przeczytać tutaj. Film "Nic się nie stało" można obejrzeć na stronach TVP.