Heroizm dyrektora CSW. Przed hejtowaniem aborcji nie powstrzymało go nawet prawo autorskie
Sztuka to od dawna obszar wymykania się obowiązującym paradygmatom, oporu wobec opresji i niepokornego spojrzenia na świat. Tak właśnie myśli o niej Piotr Bernatowicz, nowy dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej. To dlatego wczoraj heroicznie przeciwstawił się aborcji - w czasach, gdy w Polsce jest ona tak dostępna, że niemal obowiązkowa, a rządzący na siłę wciskają ciężarnym Misoprostol do gardeł.
I jest udostępnione na licencji CC BY-NC-ND 4.0, która zabrania pokazywania jego przeróbek.
Dobrze rozumiecie: dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej właśnie nie tylko wrzucił turbo prolajferski kontent na swoją publiczną tablicę (dalej wisi), ale też złamał prawo autorskie. I jeszcze - na marginesie - zrobił to tak, że jest brzydko.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, to pierwsze tak zdecydowane nieposłuszeństwo wobec prawa autorskiego, którego dopuścił się na Facebooku Bernatowicz. Poprzednie treści zamieszczane tam przez kompletnie niezależnego nowego dyrektora jednej z ważniejszych instytucji sztuki w Polsce nie łamały absolutnie żadnych praw autorskich.
Bo były to w pełni legalne, niewinne wpisy o antyaborcyjnym filmie "Nieplanowane", wywiad o sztuce smoleńskiej i Q&A premiera Morawieckiego u Blowka.
To jest ASZdziennik, ale post Piotra Bernatowicza nie został zmyślony. Hej, fajne kiedyś były te wystawy w CSW.