7 zdań, których nigdy nie wypowiesz, układając puzzle

ASZdziennik
Układanie puzzli jest jak pieczenie chleba, ćwiczenia fizyczne albo rozmowa z partnerem/partnerką. Normalnie nie przyszłoby wam do głowy to robić, ale na kwarantannie spróbujecie, żeby tylko czymś się zająć. Oto 7 zdań, których ci, którzy zstąpili na mroczną ścieżkę Trefla i Ravensburgera nigdy nie wypowiedzą.
Fot. Youtube.com/Evie Wllox
1. Dobra, chrzanić ramkę, zacznijmy od nieba.
Nie wiemy, jakim potworem musiałby być, żeby nie zacząć od ramki. To tak, jakbyś jadł delicje, zaczynając od galaretki.

2. Niesamowite! Każdy z tych puzzli wygląda zupełnie inaczej od innych!

W rzeczywistości masz 1200 identycznych kawałków w żółto-sraczkowatym kolorze, z których każdy może być jesiennym lasem, roztopionym serem albo jeszcze czymś innym.

3. Dzięki, nie potrzebuję pudełka, sam dojdę do tego, gdzie pasuje ten element.
Oczywiste kłamstwo. Układając puzzle w dwie osoby w jedno popołudnie podajecie sobie pudełko z obrazkiem średnio siedemnaście tysięcy razy.


4. Potrzebuję elementu, którego w sześćdziesięciu procentach wypełnia akwamaryna, w trzydziestu pięciu ciemny beż, a na jego wypukłej części widać odrobinę karmazynu.

Tak naprawdę takie zdanie brzmiałoby "Ej, widziałeś gdzieś taki niebiesko-szary z czerwonym dzyndzlem?".

5. Najpierw wykonam wszystkie swoje obowiązki, a dopiero potem wezmę się za układanie.

Tak by to wyglądało, gdybyś był/a racjonalną osobą, która nie robi sobie przerwy w pracy zdalnej co 15 minut, bo "musi ułożyć jeszcze tylko ten fragment jeziora, tak niewiele zostało".

6. No, te 5000 elementów to była fajna rozgrzewka, pora zamówić coś trudniejszego.
W rzeczywistości po ułożeniu puzzli 5000 tysięcy elementów twoje ciało pada obok nich na podłogę, a dusza ulatuje ku niebu, bo wreszcie jest wolna.

7. Układanie puzzli znacznie poprawia stan mojego zdrowia psychicznego.
HahahahAHAHAHAHAHAHA. Nie.

To jest ASZdziennik, ale żadne z tych zdań naprawdę nigdy nie zostało wypowiedziane na #HomeOffice2020.