PILNE: Narada w PiS. Ciągną zapałki, kto powie Jarosławowi Kaczyńskiemu o epidemii
Miała być wyliczanka, ale stanęło na tradycyjnej metodzie. W siedzibie Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej zebrali się wszyscy członkowie partii. Od trzech godzin trwa ciągnięcie zapałek: kto przegra, ten będzie musiał poinformować Jarosława Kaczyńskiego o pandemii koronawirusa w Polsce.
Wszystkie dowody wskazują na to, że prezes PiS nadal nie został poinformowany o szalejącej w kraju i na świecie epidemii koronawirusa. Gdyby wiedział o ponad 3 tysiącach zarażonych i ponad 50 ofiarach śmiertelnych - nigdy nie dążyłby do przeprowadzenia w Polsce wyborów prezydenckich.
To byłoby bardzo nieodpowiedzialne, lekkomyślne, wręcz głupie. A mówimy przecież o poważnym strategu.
- Ty idź, no weź, on cię lubi - dało się słyszeć na korytarzach siedziby PiS na Nowogrodzkiej.
- Weź przestań, ja mu mówiłam o Banasiu - odparła jedna z członkiń partii.
- Jak nie przełożymy, to będzie siara - dodał ktoś. - Ja to nic się nie przygotowywałem...
- Ta, zawsze tak mówisz, a potem z jedynek startujesz na listach - zadrwił ktoś inny.
- Ja mogę iść z tobą, ale ty mówisz - dodał inny męski głos.
Gdy okazało się, że wszystkie istniejące wyliczanki są zbyt krótkie, padło na tradycyjną metodę: ciągnięcie zapałek. Transport ponad 150 pudełek zabezpieczył konwój MON. Komisyjnego złamania pechowej zapałki dokonał - trzymając w drugiej dłoni konstytucję - premier Mateusz Morawiecki, po czym wrzucił ją do wspólnej puli.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, emocje na Nowogrodzkiej sięgają zenitu.
Trwa poszukiwanie członków PiS, który w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęli z siedziby na Nowogrodzkiej.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.