Hołownia "chce rozmawiać" z kobietami, które potrzebują tabletek 72h po. No to mu napisałam
Kandydat na prezydenta, Szymon Hołownia, właśnie udzielił Onetowi interesującego wywiadu. Zapytany o to, czy antykoncepcja awaryjna powinna być - jak przed rządami PiS - dostępna bez recepty, Hołownia powiedział, że nie ma na ten temat absolutnie żadnego poglądu. I że w końcu nie chce zostać prymasem Polski, tylko prezydentem.
"- Dajmy przykład: młoda dziewczyna z małej miejscowości chce kupić pigułkę. Towarzyszy jej wstyd, nerwowość. Czy w pana ocenie to jest normalne, że musi jechać do innego miasta, szukać lekarza, który wypisze receptę i płacić 150 zł za pięciominutową wizytę? Czy to jest sprawiedliwe?
- Nie wiem. Chętnie bym się spotkał z taką dziewczyną, wysłuchał jej argumentów, bo być może za rzadko je słyszałem, by wyrobić sobie zdanie."
No to postanowiłam w chrześcijańskim geście pomóc panu Szymonowi wyrobić sobie zdanie. Nie tylko ja, bo akcja #ListdoSzymona zaczęła się wczoraj tutaj:
I serio, jeszcze wczoraj nie sądziliśmy, że ASZdziennik będzie musiał wyjaśniać kandydatowi na prezydenta RP tajniki seksu, reprodukcji i funkcjonowania NFZ: