Chwila grozy w sklepie ze zwierzętami. Klient znalazł banana w terrarium z pająkami

ASZdziennik
Wydawałoby się, że kupowanie pająka to zupełnie prozaiczne zajęcie, a jednak, jak się okazuje, może zamienić się w koszmar. Przekonał się o tym 30-letni Szymon, który zrelacjonował swoją wizytę w jednym z warszawskich sklepów ze zwierzętami.
Fot. 123rf.com
- Sięgam po pająka, patrzę, a koło jednego leży WIELKI BANAN. Wydało mi się to tak absurdalne, że aż niemożliwe, więc po prostu powiedziałem "Ojej" i cofnąłem rękę - opowiada.

Następnie zgłosił niepokojące wydarzenie kierownikowi sklepu, a ten Ekopatrolowi Straży Miejskiej, który przyjechał i w zamkniętym pojemniku wyniósł owoc.

Szymon miał sporo szczęścia, że jego bliski kontakt z bananem skończył się tylko szokiem. Mężczyzna jest silnie uczulony na banany, cierpi też na musafobię, czyli lęk przed tymi owocami.

- Mój mózg musiał być zbyt zaskoczony, żeby zareagować - śmieje się 30-latek.


Jak banan dostał się do terrarium? Przyjechał z Kolumbii wraz z transportem pająków. Eksperci uspokajają jednak, że w znacznej większości przypadków egzotyczne banany są nieszkodliwe.

- Trzeba mieć naprawdę silną alergię, żeby banan mógł zagrozić naszemu zdrowiu - mówi dr Aneta Bańka. - Najczęściej banan może co najwyżej zrazić nas konsystencją i tymi ohydnymi białymi nitkami.

Nawet jeśli przez przypadek przyniesiemy go domu, to długo nie przetrwa. Po kilku dniach zacznie ciemnieć i się psuć.

Ale mimo wsystko nadal przed zakupem pająka warto dokładnie obejrzeć terrarium tarantuli czy ptasznika, żeby nie przytrafiła się nam przykra niespodzianka.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.