6 najgorszych sposobów na pożyczenie pieniędzy i jeden zwykły

ASZdziennik
Istnieje co najmniej 6 naprawdę słabych i niebezpiecznych pomysłów na pożyczenie pieniędzy. Przygotowaliśmy zestawienie, dzięki któremu każdy może narazić swój budżet, bezpieczeństwo finansowe, a nawet swoje życie lub zdrowie. I dla przeciwwagi przedstawiamy też jeden całkiem normalny sposób na pożyczkę.
Fot. 123rf.com
Oto 6 najgorszych sposobów na kredyt.

1. Ulotka znaleziona za wycieraczką.

Z reguły stawiają sprawę jasno: drobnym drukiem w przypisach na 48 stronie umowy. Na jaskraworóżowej ulotce wetkniętej za wycieraczkę mieści się tylko czterocyfrowa kwota pożyczki. Na trzycyfrową RRSO nie ma już miejsca. Nie jesteśmy prawnikami, ale gdybyśmy byli, to specjalnie dla nich ukulibyśmy termin para-pseudo-quasi-parabank.

2. Zorganizowana grupa mężczyzn prosząca o rozmowę w sprawie kredytu o 3:00 nad ranem w Lasku Bielańskim.

Po co komu Komisja Nadzoru Finansowego, skoro są złote sygnety na palcach? Dobijesz targu raz dwa, w rytm dziwnego stukania z bagażnika ich srebrnego mercedesa. A co do spłaty, to na pewno się dogadacie. Bo wiesz, jest taka sprawa, że trzeba jechać do Kolumbii i wrócić do Polski z przesyłką dla kumpla.

3. Chirurg-amator oferujący pożyczkę pod zastaw czegoś twojego.

Niby brzmi atrakcyjnie, ale potem budzisz się wannie pełnej lodu i dziwną blizną na dole pleców.

4. Twój chrześniak po I komunii.

Nie mówimy, że to nie są łatwe pieniądze. Bo są bardzo łatwe. Ale mówimy, że tekst "nie uwierzysz Jasiu, ale spotkałem na ulicy zapłakaną małą pandę i powiedziała mi, że potrzebuje 500 zł na powrót do swego domku w lesie bambusowym" jest nie fair wobec 9-latka. Nie mówiąc o "hej Jasiu, jeżeli chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć swojego chomiczka Ciapka żywego...".

5. Bank na przedmieściach, który wygląda na słabo chroniony.

Opancerzony konwój z transportem kasetek do bankomatu też odpada. Musiałbyś jeszcze raz obejrzeć i "Gorączkę", i "Dom z papieru", a kto ma czas na te wszystkie seriale?

6. Spadkobierca z Nigerii, który da ci milion dolarów, ale najpierw musisz mu przelać prowizję dla ubezpieczyciela.

Doskonale wiesz, że to oszustwo. Żaden spadkobierca nie istnieje, a ten miły i wiarygodny mail z Nigerii to tylko masowe oszustwo, które w różnych formach krąży po świecie od lat 70. i 80. Sprawą zajmowało się FBI i Secret Service i nikt rozsądny w to nie uwierzy. Czwarty raz nie dasz się nabrać.

I jeden sposób całkiem zwykły.

1. Jakiś najlepszy kredyt z Rankomatu.

Rankomat porównuje oferty z 18 banków i podpowiada najtańsze kredyty. Brzmi wystarczająco normalnie.

To jest ASZdziennik dla Rankomatu.