Antypolska mowa noblowska Olgi Tokarczuk. Ani razu nie wspomniała o Sylwestrze TVP w Zakopanem
Jeżeli ktoś miał jakieś wątpliwości, to Tokarczuk właśnie je rozwiała. Prawicowi publicyści na Twitterze odkryli antypolskie treści w mowie "Czuły narrator", jaką noblistka z Polski wygłosiła w siedzibie Akademii Szwedzkiej w Sztokholmie. Dlaczego pisarce przeszkadza Zenon Martyniuk?
Tokarczuk przez blisko godzinę szkalowała piękną zabawę sylwestrową w Zakopanem. Chodzi o "Sylwestra Marzeń", który gromadzi przed telewizorami 8 milionów widzów. Pretekstem do zepsucia ulubionego Sylwestra była nagroda literacka, jaką otrzymała pisarka.
W swoim przemówieniu Tokarczuk ani razu nie zająknęła się o sukcesie Polski w Eurowizji Junior, o wspaniałych wynikach oglądalności "Koła Fortuny" z Norbim i "Jakiej to melodii" z Rafałem Brzozowskim, ani też o kapitalnej twitterowej publicystyce Rafała Ziemkiewicza.
Tokarczuk, która miała okazję wypromować na arenie międzynarodowej Sylwestra TVP z headlinerskim slotem Martyniuka, mówiła za to o jakimś Janie Amosie Komenskim, którego nikt nie zna. "Jak wytłumaczyć ontologiczny status Hansa Castorpa, Anny Kareniny czy Misia Puchatka?" – pytała Tokarczuk, zamiast zaprosić Polaków przed telewizory.
– Mama siedzi przy starym radiu, takim, które miało zielone oko i dwa pokrętła – mówiła natomiast Tokarczuk, i gdy rozbudziła już nadzieję, że "zielone oko" to nawiązanie do przeboju Zenona Martyniuka i zaraz wplecie do przemowy słynny refren, Tokarczuk szybko rozwiała ją ględzeniem o parabolicznym wymiarze opowieści.
To jest ASZdziennik, ale Olga Tokarczuk naprawdę ani razu nie wspomniała o Sylwestrze TVP w Zakopanem.