9 dobrych sposobów na wyproszenie Mariana Banasia i jeden wyjątkowo głupi [PODPOWIADAMY PiS]
Jesteś poważnym rządem, zaprosiłeś Mariana Banasia do NIK, ale zaczął ci przeszkadzać i chcesz, żeby sobie w końcu poszedł? Żaden problem. Mamy 9 dobrych sposobów na pozbycie się Mariana Banasia.
1. Powiedz, że jesteś zmęczony i boli cię głowa.
Zgaś w siedzibie NIK światło, zacznij od czasu do czasu ziewać. Otwórz w całym Sejmie okna i wytłumacz, że zawsze robisz tak przed snem. Marian Banaś powinien prędzej czy później domyślić się, że czas zbierać się do domu.
2. Patrz znacząco na zegarek.
Chrząkaj głośno w całym Senacie, stukaj palcami w ławę sejmową. Marian Banaś poczuje dyskomfort i sobie pójdzie.
3. Odpal pokaz slajdów z wycieczek Marka Kuchcińskiego po Polsce.
Ponad 1,5 tysiąca fotek zrobionych podczas ponad 100 lotów w końcu się do czegoś przyda. Zdjęcia przewijaj powoli i do każdego dodaj obszerny komentarz: wytłumacz pokrewieństwo pasażerów, szczegółowo omów zabytki Rzeszowa. Marian Banaś znajdzie wymówkę i pójdzie do domu, bo każdy by tak zrobił.
4. Wyjdź na długi spacer z psem.
Grzecznie wytłumacz Marianowi Banasiowi, że biegacie z Fafikiem przynajmniej 15 kilometrów dziennie i jeżeli ma ochotę, to może do was dołączyć. Chodźcie wokół siedziby NIK tak długo, aż Marian Banaś się zmęczy i złoży dymisję.
5. Żartuj, aż zrobi się niekomfortowo.
"No co ty Marian, nawet do końca kadencji nie zostaniesz, hehehe" - powiedz, udając swojego wujka. "Marian, a w Krakowie mówią, że podobno na godzinkę tylko wpadłeś, hahaha" - dodaj. Po pewnym czasie Marian Banaś zrozumie, że to nie tylko suche żarty. Zrobi się niezręcznie, Marian Banaś złoży dymisję i już więcej go nie zobaczysz.
6. Powiedz, że rodzice dali ci szlaban na odwiedziny kolegów.
Niech Marian Banaś uwierzy, że to nie wina jego, a twoja. Masz surowych starych, którzy ukarali cię, bo źle poszedł ci ostatni sprawdzian z wyboru szefa NIK. Albo że poszło o fajki czy alko. Pociesz Mariana Banasia, że jeszcze kiedyś, w jakimś urzędzie, na pewno się spotkacie.
7. Odkurz.
Ogłoś, że czas na bożonarodzeniowe porządki w całym NIK. Wjedź z odkurzaczem do jego biura i każ cały czas podnosić nogi, przestawiaj meble, niech ryk zelmera zagłuszy jego ulubiony serial. Marian Banaś złoży dymisję i pójdzie sobie szukać dla siebie spokojniejszego miejsca. Problem rozwiązany.
8. Pobaw się w chowanego.
Niech Marian Banaś się schowa w NIK, a ty go nie szukaj. Po paru takich zabawach przestanie cię lubić i pójdzie szukać lepszych kolegów.
8. Wyłącz TVP i zgaś Polskę.
Kiedy umilkną dźwięki Zenona Martyniuka, a w całej Polsce zgasną światła, wszyscy prezesi NIK zrozumieją, że czas zbierać się do domu. Marian Banaś zrozumie, że czas wracać lub przenieść się na inną imprezę.
9. Zaproponuj herbatę przed wyjściem.
Albo: "Będziesz to jeszcze pił, bo chciałem posprzątać po kadencji?".
10. Wyjątkowo głupi pomysł.
Nie możesz wyprosić Mariana Banasia? Weź się za jego syna. I zwolnij go z pracy w Pekao.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone.