Sukces 30-latki. Wzięła kotka i może już zerwać kontakt z ludźmi, bo jej świat stał się kompletny

ASZdziennik
Wąsy, różowy nos, pachnący brzuszek i najmilsze łapeczki - oto, co w tej chwili składa się na wszechświat 30-letniej Agaty z Warszawy. Wszystkie te elementy łączy w sobie jej nowy kotek Florian, zwany też Florkiem, Niuniusiem, Syneczkiem i Grubą Bułką Moją Kochaną. To dzięki niemu Agata odnalazła nirwanę i nie potrzebuje już nikogo ani niczego.
Fot. unsplash.com
– Do tej pory w życiu strasznie się miotałam – opowiada Agata w rozmowie z ASZdziennikiem, podrapując Floriana za uchem. – Czułam się niekompletna, niepotrzebna, byłam nieszczęśliwa, że nie ma w moim życiu prawdziwej miłości. Po co?

Po nic, bo w końcu wszystko dał jej on – kochany koteczek, którego można kiziać za uchem i spać z nim, i sadzać go sobie na głowie, i słuchać, jak mruczy, i wciskać mu nos w futro, i dawać mu kawałek tuńczyka i kochać go najbardziej, najbardziej na świecie.

– To cud – mówi z przekonaniem Agata, która dzięki Florkowi już odinstalowała Bumble i Tindera. – Dawniej w weekendy szalałam jak w "Ślepnąc od świateł". Rozbijałam się po klubach, piłam, brałam koks, uprawiałam przygodny seks. Wszystko, by choć przez chwilę poczuć, że żyję.


Teraz Agata już wie, że prawdziwe życie jest na kocich forach, a ryzykowne kontakty seksualne i kokainę zastąpiła wesołą zabawą z użyciem myszy na sznurku.

– Tylko nie wolno kupować tych takich zabawkowych laserów, bo kotek się frustruje, że za czymś goni, a nie może tego złapać – instruuje Agata. – Dokładnie tak jak ja kiedyś, przed Florkiem.

Czy jednak 30-latka nie obawia się, że przez nową fascynację zanikną jej więzy rodzinne i towarzyskie? Zapytaliśmy.

– Nie jest tak, że zupełnie się odcięłam – odpiera oskarżenie 30-latka. – Dalej widuję się ze znajomymi, całkiem sporo z nich przyszło zobaczyć Florcia.

Co więcej, możliwe, że część z nich wróci z kolejną wizytą.

Bo po drugiego kotka Agata jedzie już w weekend.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.