Lekarze ostrzegają. Po wiosennej bulimii i letniej schizofrenii uważaj na jesienną depresję

Mariusz Ciechoński
Jesień to dla wielu osób okres obniżonego nastroju. Nic dziwnego - skończyło się lato, dni są krótsze, pogoda kiepska, temperatura niższa. Ten gorszy humor to tak zwana "jesienna depresja".
Fot. 123rf.com
Jak rozpoznać "jesienną depresję"? Jeśli na myśl, że jak wyjdziesz z biura, będzie już ciemno, odechciewa ci się pracować, jesteś w grupie ryzyka. Jeśli wieczorem trochę się nudzisz i przechodzi ci dopiero, gdy oglądasz serial albo na spotkaniu ze znajomymi, udaj się do specjalisty.

Objawy "jesiennej depresji" nieco różnią się od objawów depresji.

Osoby chorujące na klasyczną, całoroczną depresję odczuwają ciągłe, przytłaczające zmęczenie, nie radzą sobie z wykonaniem podstawowych czynności, odczuwają najróżniejsze lęki, mają drastycznie zaniżoną samoocenę i czasem myśli samobójcze.


Osoby chorujące na "jesienną depresję" czują lekki smutek, gdy nie mają w zasięgu ręki koca i kubka gorącej czekolady.

Nie znaczy to oczywiście, że objawy osób cierpiących na "jesienną depresję" powinno się bagatelizować. Są po prostu inne. I można je nazwać np. smutkiem czy apatią.

– Jesienna depresja należy do tej samej grupy zaburzeń, co wiosenna bulimia, zimowa choroba afektywna dwubiegunowa, czy czerwcowa osobowość borderline – mówi ekspert z Kliniki Psychiatrii Dorosłych. – I jest równie niebezpieczna.

Jedno jest pewne – "jesienna depresja" to nie żarty. Nikt nie chciałby jej mieć.

No, może poza osobami, które naprawdę chorują na depresję.

To jest ASZdziennik. Depresja nie została zmyślona. Jeśli twoje objawy wskazują na coś więcej niż chandrę, nie bój się poprosić o pomoc specjalistę.