Bezczelność kelnera. Pyta klientów, jak im smakowało, bo wie, że nigdy nie powiedzą prawdy

ASZdziennik
Na warszawską restaurację "Bułka i kromka" codziennie wpływa wiele anonimowych skarg. Jej klienci są oburzeni zachowaniem jednego z kelnerów, które nazywają karygodnym i oburzającym.
Fot. 123rf.com
30-letni Patryk W. pracuje w restauracji od trzech miesięcy. Jego podejście do gości byłoby w zasadzie nienaganne, gdyby nie jeden szczegół. Kiedy osoby przy stoliku skończą posiłek, mężczyzna podchodzi i z bezczelnym, pewnym siebie uśmiechem pyta, czy im smakowało.

- Zawsze mówię, że tak, przecież nie będę robić scen - mówi Rafał, który prywatnie uważa, że jego gnocchi były rozgotowane, a porcja za mała.

- Okazało się, że w mojej zupie była kolendra. Nienawidzę kolendry, ale przecież tego nie powiem, bo wyjdę na wybredną pańcię, której nic nie pasuje - opowiada Kamila.


Klienci oskarżają kelnera Patryka W., że ten dobrze wie, że nie wypada im powiedzieć prawdy i z premedytacją zmusza ich do białych kłamstw, i interakcji wychodzących poza kurtuazyjne "tak, dziękuję".

Mężczyzna w swojej arogancji nie przyznaje się do zarzutów i tłumaczy się, że "chciał być jedynie miły i upewnić się co do jakości posiłku". Zarozumiały buc.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.