Bezczelność kelnera. Pyta klientów, jak im smakowało, bo wie, że nigdy nie powiedzą prawdy
Na warszawską restaurację "Bułka i kromka" codziennie wpływa wiele anonimowych skarg. Jej klienci są oburzeni zachowaniem jednego z kelnerów, które nazywają karygodnym i oburzającym.
- Zawsze mówię, że tak, przecież nie będę robić scen - mówi Rafał, który prywatnie uważa, że jego gnocchi były rozgotowane, a porcja za mała.
- Okazało się, że w mojej zupie była kolendra. Nienawidzę kolendry, ale przecież tego nie powiem, bo wyjdę na wybredną pańcię, której nic nie pasuje - opowiada Kamila.
Klienci oskarżają kelnera Patryka W., że ten dobrze wie, że nie wypada im powiedzieć prawdy i z premedytacją zmusza ich do białych kłamstw, i interakcji wychodzących poza kurtuazyjne "tak, dziękuję".
Mężczyzna w swojej arogancji nie przyznaje się do zarzutów i tłumaczy się, że "chciał być jedynie miły i upewnić się co do jakości posiłku". Zarozumiały buc.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.