Korwin nadal śpi w Sejmie. Legenda głosi, że zbudzi się, gdy Polska będzie go potrzebować
Janusz Korwin-Mikke zasnął podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu. Zdjęcie obiegło internet i wzbudziło trochę prześmiewczych komentarzy. Nie wywołało jednak wielkiej sensacji, bo liderowi Konfederacji już przecież zdarzało się zasnąć w Europarlamencie. Tym razem jednak nie była to zwykła drzemka.
– Będzie mi brakować jego komentarzy o Hitlerze – powiedział smutno Bosak.
Wtedy Korwin-Mikke uchylił oczy i spytał:
– Czy już najwyższy czas?
– Najwyższy czas na co? – nie rozumiał Bosak.
– Żeby obronić ojczyznę przed homosiami, feministkami, kobietami, lewakami, biednymi, kalekami i d**okracją. Gdy Ojczyzna będzie w niebezpieczeństwie, niewidzialną ręką rynku chwycę za pistolet i przepędzę nieprzyjaciół z polskiej ziemi – odrzekł Korwin.
– A, to jeszcze nie czas, krulu.
– Zatem pozwól mi spać dalej.
Od tamtej pory elektorat Konfederacji jest spokojny. Wierzy, że ziemia ojców jest bezpieczna, bo czuwa nad nią nieustraszony Janusz Korwin-Mikke.
To jest ASZdziennik, ale Korwin naprawdę spał na inauguracji Sejmu.