Fiasko ryzykownej gry 30-latków. Mieli czytać na głos każdego SMS-a, ale nikt do nich nie pisze
Miały być towarzyskie dramy, a jest zmarnowany wieczór. Znajomi z Warszawy zaryzykowali i zabawili się tak, jak bohaterowie filmów "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" i "Nieznajomi": mieli ujawnić treść każdej wiadomości, jaką dostaną tego wieczoru. Zapomnieli tylko o jednym.
– W sumie to ja nie mam innych znajomych – zdradza Agnieszka, przeglądając czaty grupowe na Messengerze i rozglądając się po pokoju.
– "Promocja na pizzę dla stałych klientów. Druga pepperoni XXL 30% taniej. Zamów teraz" – przeczytał swojego SMS-a Łukasz, a siedząca obok Ilona na próżno doszukiwała się w tym erotycznego kontekstu bądź małżeńskiej zdrady.
– Liczyłem, że chociaż moja mama się odezwie, żebyśmy przyjechali po Piotrusia, bo na przykład tęskni i płacze – przyznaje Mateusz. – Niestety, pewnie zasnął od razu po bajce i słodko śpi.
W podobnej sytuacji jest Paulina, która nawet nie widziała obu filmów i nie wie o co im wszystkim w ogóle chodzi, oraz Robert, który owszem - dostawał wiadomości, ale tylko od swojej ulubionej gry mobilnej.
I wtedy głuchą i niezręczną ciszę przerwał krótki sygnał dźwiękowy.
– O, chwila chwila, mam coś! – zawołał Patryk, a wszyscy przy stole wstrzymali oddech i szykowali się na wybuch towarzyskiego skandalu.
"Ej, idziemy stąd?" – odczytał na głos SMS od Wojtka, siedzącego po drugiej stronie stołu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.