Rząd usuwa edukację seksualną ze szkół. "Jak uczennice zajdą w ciążę, to same się dowiedzą"

Mariusz Ciechoński
PiS ogłosił niedawno, że chce kary 5 lat więzienia za edukację seksualną. Teraz partia rządząca usuwa lekcje wychowania do życia w rodzinie i część materiału z biologii ze szkół, ponieważ "jak uczennice zajdą w ciążę, to same się nauczą o seksie".
Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta / 123rf.com
Z programu szkół podstawowych i ponadpodstawowych zniknie WDŻ, jak i wszelkie inne elementy programu nauczania, w których jest mowa o seksualności czy antykoncepcji. Ustawę jednogłośnie poparli wszyscy posłowie PiS i Ministerstwo Edukacji wprowadzi ją w życie od 1 września 2020 roku.

Jeśli PiS faktycznie przegłosuje projekt ustawy fundacji Pro-Prawo do Życia, wszelkie próby przemycenia zakazanego materiału do szkół np. przez zewnętrznych edukatorów seksualnych będzie grozić kara do 5 lat więzienia.

Poseł sprawozdawca projektu, twierdzi, że uczniom edukacja seksualna jest niepotrzebna, bo uczniowie dowiedzą się o nim w praktyce. W wieku 15-16 lat, gdy sami zostaną rodzicami.


– Jak uczennice zajdą w ciążę, to same się nauczą o seksie – mówi polityk.

Luka po lekcjach wychowania do życia w rodzinie oczywiście nie zostanie pusta. Wypełnią je nadprogramowe godziny religii.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia oprócz projektu ustawy penalizacji edukacji seksualnej zostały zmyślone.