Dramat 30-latki. Wzięła urlop w październiku, bo zapomniała, że i tak dostanie zwolnienie na grypę

Marta Nowak
Brakiem rozumu i logiki wykazała się 30-letnia Iwona z Lublina. 30-latka już dawno zaklepała sobie w październiku tydzień urlopu, chcąc wyjechać na jakieś spontaniczne last minute albo po prostu naładować baterie w domu. Niestety, bezmyślna Iwona zapomniała o tym, że w październiku urlop jej niepotrzebny, bo i tak dostanie zwolnienie na grypę.
Fot. 123rf.com
– Nie pomyślałam – przyznaje Iwona, która miała być na Krecie, a jest na swoim Beddinge razem z dziesięciopakiem chusteczek i serialem Derry Girls.

Najnowsze dane wskazują, że Iwona nie jest jedyną ofiarą cudu niepamięci. W podobnej sytuacji znalazło się jeszcze kilkuset Polaków, którzy też zaplanowali, że odwiedzą matkę albo powdychają sobie jod nad morzem, a tymczasem odwiedzili internistę i robią inhalacje na katar.

– Kolega wyjechał w lipcu i nie zachorował. Inny miał upojne wczasy w czerwcu, koleżanka z zespołu wróciła przed trzema tygodniami i też wszystko dobrze – żali się dziś 34-letni Adam z Katowic, który wymyślił sobie Hiszpanię, a dziś zazdrości decyzji ludziom roztropnym.


Jak dowiaduje się ASZdziennik, urlopowe infekcje to kara dla wszystkich spryciarzy, którzy myśleli, że wykupią sobie w październiku wczasy i uciekną przed październikowym zimnem, deszczem, smutkiem, nostalgią i poczuciem, że wszystko przemija. Nie uciekną.

A nawet jeśli, to z polską grypą.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.