Młynarska do "Wprost": Tata był ofiarą choroby psychicznej. "Wprost" na okładce: Byłam ofiarą ojca

Łukasz Jadaś
Na koszt Pauliny Młynarskiej, osób chorujących na choroby psychiczne oraz ich rodzin tygodnik "Wprost" wyprodukował swoją najnowszą okładkę. Wywiad, w którym Paulina Młynarska opowiada o radzeniu sobie z chorobą psychiczną, zilustrowała ponurym zdjęciem Wojciecha Młynarskiego i tekstem "Byłam ofiarą ojca".
Fot. Wprost / Facebook / Paulina Młynarska
Paulina Młynarska w wywiadzie dla "Wprost" opowiedziała o swoim trudnym dzieciństwie i chorobie psychicznej swojego taty, Wojciecha Młynarskiego.

Ale hej – poruszające i potrzebne świadectwo doświadczenia choroby psychicznej może kiepsko się sprzedawać, więc trzeba było je trochę podkręcić. Na przykład okładką ze zdjęciem, od którego bije aura grozy, i tekstem, który w wywiadzie w ogóle nie pada.

– Ta tabloidowa okładka mnie znokautowała – pisze Paulina Młynarska na Facebooku. – W autoryzowanym wywiadzie, którego udzieliłam Agacie Jankowskiej, nie padają takie słowa. Niefajnie się czuję, uważam, że redakcja "Wprost" nadużyła mojego zaufania i sprzeniewierzyła się rzetelności.


Młynarska we "Wprost" opowiada m.in. o chorobie dwubiegunowej swojego ojca, której - jako 6-letnia dziewczynka - nie potrafiła zrozumieć.

– Nikt nam, dzieciom, nie powiedział, że tata choruje na chorobę afektywną dwubiegunową - powiedziała w wywiadzie Młynarska. – Przez kilkanaście lat myślałam, że mój ojciec bywa naprawdę złym człowiekiem. W stanach remisji był cudowny, wesoły, opiekuńczy i ciepły. Agresja pojawiała się nagle.

Młynarska opowiedziała też o tym, jak jej tacie pomogła współczesna psychiatria i medycyna. O tym, że są sposoby na skuteczne hamowanie choroby. O tym, jak potrzebne w rodzinach osób chorych są zaufanie i rozmowy.

Młynarska podkreśla, że w tamtych czasach nawet dorośli nie mieli wiedzy ani narzędzi, by skutecznie pomóc choremu. A co dopiero pomóc jego dzieciom. Słowa o byciu ofiarą nie padają. Młynarska mówi za to tak:

– Zaczęłam współczuć ojcu. Stało się oczywiste, że nie mogę mieć do niego pretensji ani żalu. On przecież też był ofiarą.

Do okładki "Wprost" Paulina Młynarska odniosła się na Facebooku. – Mój Tata pojawia się w tekście jako ukochany bliski, który dotknięty chorobą afektywną dwubiegunową, sprawiał, że życie rodziny bywało bardzo trudne – napisała Młynarska. – Mówię jednak o Tacie, jako o ofierze choroby! Ciężkiej, okrutnej dla chorego, nierozumianej przez otoczenie. Mówię z miłością i zrozumieniem. Mówię do tych, którzy sami i same, być może, zmierzyły/li się z podobnymi problemami. – I nie chodzi tu tylko o to, że ja czuję się oszukana i skopana, a cała moja rodzina przeżywa stres – pisze Młynarska. – Nie chodzi też tylko o pamięć o tacie, który został przedstawiony w demoniczny sposób na tym strasznym zdjęciu. Chodzi o to, jak nami się manipuluje. Wywołuje się nienawiść, tam gdzie powinna być refleksja, żądzę krwi, tam gdzie jeszcze niedawno byłby dialog.

Tygodnik "Wprost" nie zareagował jeszcze na wypowiedź Młynarskiej.

Podobno jest zbyt długa, nudna i mało sensacyjna.

To jest ASZdziennik. Okładka "Wprost" nie jest zmyślona.