Analiza żartu o żulu w polskim stand-upie na przykładzie występu Cezarego Jurkiewicza

Mariusz Ciechoński
Żule są w polskim stand-upie naczelnymi bohaterami żartów. I nie wynika to jedynie stąd, że większość polskich komiksów ma podpisany kontrakt z Polskim Stowarzyszeniem Kloszardów.
Fot. Arkadiusz Janicki / flickr / Youtube.com / Stand-up Polska
Żule - osoby uzależnione od alkoholu, budzące wstręt wyglądem, zapachem czy zachowaniem, znajdujący się na samym dole drabiny społecznej są dobrym tematem do żartów zgodnie z jedną z teorii humoru - teorią wyższości.

Teoria ta, stworzona w XIX wieku przez angielskiego filozofa Thomasa Hobbesa, mówi, że rola humoru polega na eksponowaniu wad bohatera żartu i podkreślaniu naszej nad nim przewagi. Stąd żarty o blondynkach, policjantach i Gawle Felidze na roastach.

To jednak nie jedyny sposób wykorzystania archetypu żula w żarcie. W humorze polegającym na umniejszaniu sobie (self deprecating humor) komicy porównują siebie do żula i to oni przegrywają w tym pojedynku, co jest źródłem komizmu.


Przyjrzyjmy się temu schematowi na przykładzie najnowszego stand-upu "Dobra Nowina" Cezarego Jurkiewicza opublikowanego na kanale Stand-up Polska.
Czarek zaczyna zdaniem "Jest coś takiego, że alkohol zmienia twoje priorytety i zachowania", które ma podwójne zadanie. Po pierwsze jest łącznikiem (segue) żartu o żulu z poprzednim, po drugie jest prawdziwym, ogólnym twierdzeniem, z którym zgodzić może się każdy, komu kiedyś po alkoholu zmieniły się priorytety, np. z trzymania się na imprezie stołu z przekąskami na śpiewanie "My heart will go on" nago na balkonie. Publiczność od razu bardziej się wtedy angażuje w historię.

Czarek opowiada, że kupił sobie Cheetosy i Snickersa. Zarówno chrupki jak i batonik są określane jako "śmieciowe jedzenie". Mają porównywalne wartości odżywcze - 60 gramów węglowodanów, 23 gramy tłuszczu i ok. 480 kcal w 100 gramach produktu.

Wtedy podchodzi do niego żul i prosi o kupno jabłka i kiwi. Obydwa owoce są bogate w witaminę C, A oraz K, a dodatkowo jabłka w witaminy z grupy B, a kiwi w potas i magnez. Jak widać, jest to wybór o wiele zdrowszy i bardziej racjonalny niż ten Czarka.

- Zamuliłem się, bo zrozumiałem, że menel odżywia się lepiej ode mnie - puentuje Jurkiewicz.

Dodaje też, że kupił żulowi Cheetosy i Snickersa. Zrobił to na złość, żeby jego koledzy żule śmiali się z niego, że się źle odżywia. W żarcie mamy więc komizm wynikający z kontrastu pomiędzy zaniedbanym, bezdomnym alkoholikiem a jego dbaniem o zdrowy posiłek oraz komizm wynikający z niższości Czarka Jurkiewicza wobec żula, którą pogłębia niskie, niemoralne zachowanie.

Żul wyrasta więc tutaj na bohatera pozytywnego. Czarek zresztą nie używa pejoratywnie nacechowanego słowa "żul", a budzącego raczej współczucie słowa "bezdomny".

Podsumowując, żart Jurkiewicza z żula działa bardzo dobrze i wielopoziomowo, a jedynym, co mogłoby go zupełnie zepsuć, byłaby chyba tylko nadmierna analiza. Dlatego zamiast ją czytać, lepiej obejrzeć "Dobrą Nowinę". Zwłaszcza, że jest tam sporo równie dobrych i lepszych żartów.

To jest ASZdziennik dla Stand-up Polska.