Okrutna kara dla polityka PiS oskarżonego o znęcanie się nad żoną. Prokuratura zażądała prac społecznych

ASZdziennik
Prawdziwie okrutną twarz pokazała właśnie prokuratura rejonowa Warszawa Praga-Południe. Bezwzględni prokuratorzy zażądali ukarania Rafała P., byłego radnego PiS, pracami społecznymi. To straszliwa kara, na którą doprawdy nie zasłużył za to, że przez lata małżeństwa miał znęcać się nad żoną Karoliną.
Fot. Łukasz Antczak / Agencja Gazeta
Tak, chodzi o tę historię, którą dwa lata temu mogliście poznać dzięki nagraniom, które upubliczniła po rozstaniu Karolina Piasecka, a także tej rozmowie w Wysokich Obcasach, w którym opowiedziała, jak wyglądało jej życie z mężem.

I tu może trzy cytaty z wywiadu, żeby przypomnieć, jak wyglądało:

1. „Miłość między nami była na początku, potem to on ją swoimi krzykami, biciem zagłuszył. Nie płacz, k..., bo cię zaje...! Zabiję cię! Cały tydzień nic nie robisz, leniu śmierdzący. I gdzie masz codziennie ułożone rzeczy? Gdzie jest codzienny ciepły posiłek? Jak masz rozmawiać z mężem przez telefon? Zawsze będziesz miała ochotę, jak ja coś będę chciał. Masz brać tabletki na libido! (...) Recytuj, co zrobiłaś źle.”


2. „Dzieci zostały same, a on wywiózł mnie za miejscowość, w której mieszkaliśmy, i tam bił, wyrywał włosy, dociekał, komu powiedziałam o wczorajszej kłótni. Kazał mi obciąć włosy na znak zdrajcy, który naokoło opowiada o prywatnych sprawach między mężem a żoną, rzucał mną w krzaki, mówił, że mam rzucić pracę, że będę jego służącą.”

3. „W grudniu, po świętach, kiedy goście wyszli, katował mnie przez sześć godzin, od północy do świtu. Bił szmatą po twarzy, dusił. Zrzucał ze schodów. Za zegarek, który mi dał pod choinkę, bardzo drogi. Mówił, że jestem niewdzięcznicą, bo nie chcę go nosić.”

Teraz za – jak wynika z nagrań i zeznań Karoliny Piaseckiej – bicie, kopanie, duszenie, zmuszanie żony do seksu, wyzwiska i groźby śmierci, a po tym, jak odeszła, śledzenie jej i straszenie wiadomościami, byłemu radnemu grozi coś strasznego. Przez dwa lata miałby nie móc zmienić miejsca pobytu bez zgody sądu, a 30 godzin w miesiącu przeznaczać na prace społeczne.

W tej sytuacji trudno nie czuć gorącego współczucia dla tego biedaka, który naprawdę nie chciał, a teraz prokuratura żąda dla niego takich katuszy.

A to nie koniec złych wiadomości, które pokazują, jak bezduszny jest polski system sądownictwa. Jak się okazuje, jeszcze mniej serca okazali Rafałowi P. prawdziwie bezwzględni prawnicy z Prokuratury Krajowej.

Która poprosiła o akta sprawy, bo kara prac społecznych wydaje im się jednak za niska.

To jest ASZdziennik. Prokuratura naprawdę zażądała prac społecznych dla Rafała P.