Szok panny młodej. Wieczór panieński trwa już 4h, a jeszcze nie pojawił się żaden wizerunek penisa

Marta Nowak
Dwudziestoośmioletnia Kasia z Poznania nie może uwierzyć własnym oczom. Właśnie bawi się na swoim własnym wieczorze panieńskim, a organizatorki najwyraźniej zapomniały o jednym z najważniejszych jego elementów. Impreza trwa już cztery godziny, a wciąż nie pojawił się na niej ani jeden wizerunek penisa.
Fot. 123rf.com
– Fakt, dostałam koronkowe stringi, mały bacik i pluszowe kajdanki… – wylicza Kasia. – Ale naprawdę liczyłam na jakiś gadżet w tym stylu. Może słomki z penisem, może tanie dildo, nie wiem. Ale wiem, że bez tego wieczór panieński to żaden wieczór panieński.

Kasia ma rację. To artefakt, który od wieków jest niezbędny na wieczorze panieńskim jako ostatni – choć symboliczny – fallus, którego kobieta będzie mogła dotknąć, nim na wieki zostanie przywiązana do tego mężowskiego i już nigdy nie zobaczy innego penisa. Będzie to niemożliwe dlatego, że żyjemy w świecie bez rozwodów, zdrad i otwartych związków.


Niezależnie od warstwy symbolicznej fakty są jednak takie, że penisa nie było ani na kartce, którą dostała Kasia od koleżanek, ani w paczce z prezentami, ani nigdzie indziej.

– Do ostatniej chwili myślałam, że może pojawi się na torcie – mówi Kasia, która wie, że nic tak nie uszczęśliwia kobiety u progu małżeństwa, jak wypiek ozdobiony olbrzymim fallusem, z którego tryskają zimne ognie. – Ale nie, wjechało zwykłe, ładne ciasto.

Teraz przyszła panna młoda jest już pewna, że świadkowa pokpiła sprawę, a ona do końca wieczoru nie zobaczy już ani jednego wizerunku penisa. Na szczęście Kasia już wie, jak zemści się na przyjaciółce, która przegapiła ten najważniejszy szczegół.

Na ślubie nie pozwoli jej włożyć takiej samej sukienki jak reszta druhen.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.