Dramat wakacyjnych kryminałów. Wyszła książka o wakacjach w III Rzeszy i 7 cytatami przebiła je grozą

ASZdziennik
Tego lata najbardziej przerażające historie znajdziecie na półkach z literaturą faktu i historią. Brytyjska historyczka Julia Boyd przeczesała zapiski z życia codziennego cudzoziemców (dziennikarzy, artystów, dyplomatów, ale i zwykłych turystów) przebywających w nazistowskich Niemczech przed wybuchem II wojny światowej i zebrała je wszystkie w książce "Wakacje w Trzeciej Rzeszy". Sorry, wakacyjne kryminały. Rzeczywistość znowu okazała się straszniejsza.
Fot. 123rf.com
Oto 7 przerażających cytatów z książki o wakacjach w nazistowskich Niemczech.

1. Ten o braku powodów do paniki.

"(...) Według źródeł brytyjskich nie było powodu do niepokoju. Partia narodowosocjalistyczna to słomiany ogień, który zgaśnie tak szybko, jak się pojawił. (...) Dziesiątego listopada 1923 roku (...) lady D’Abernon zapisała w dzienniku, że jej męża obudził w środku nocy starszy dyplomata niemiecki, który poprosił o radę w sprawie zamieszek w Monachium. Prowodyrem był „człowiek niskiego stanu” o nazwisku Adolf Hitler."

2. Ten o ustępowaniu drogi nazistom.


"Po wyborach nadeszły nietypowo ciepłe dni – „pogoda Hitlera”, stwierdziła żona dozorcy domu, w którym mieszkał Isherwood, przy Nollendorfstrasse, usianej obecnie swastykami, podobnie jak pozostałe berlińskie ulice. Rezygnacja z ich wywieszenia byłaby nierozsądna.

Nierozsądnie byłoby również nie ustąpić z drogi umundurowanemu naziście lub odmówić datku, gdy naziści wpadali do restauracji i kin ze swoimi puszkami. Nie sposób było uciec przed głośnikami, przez które nadawano przemówienia Göringa i Goebbelsa „Deutschland erwacht” [Zbudźcie się, Niemcy]."

3. Ten o hitlerowskiej turystyce.

"Pobyt w Trzeciej Rzeszy miał tak zapaść zagranicznym turystom w pamięć, że po powrocie do domu będą wypowiadać się o niej w samych superlatywach, dlatego zwabienie ich do Niemiec stało się głównym celem Komitetu Turystyki Rzeszy (...). Instytucja stanęła na wysokości zadania.

Zapewniano potencjalnych turystów, że – bez względu na to, co przeczytają w „żydowskich” gazetach – życie w Trzeciej Rzeszy płynie zwyczajnym torem. (...)

„Zobaczcie sami”, zachwalała jedna broszura, „jak Niemcy idą naprzód: zero bezrobocia, produkcja na szczytowym poziomie, bezpieczeństwo narodowe, gigantyczne projekty rozwoju przemysłowego, planowanie gospodarcze, praca zespołowa i dynamiczna wola rozwoju – oto szczęśliwi, energiczni ludzie, którzy z chęcią podzielą się z wami swoimi osiągnięciami”.

4. Ten o terrorze "dla dobra" więźniów.

"Niebawem zaczęły znikać gejowskie bary. Bystrzejsi chłopcy zeszli do podziemia, a „niemądrzy fruwali po mieście, wzdychając do przystojnych bojówkarzy w mundurach”. Ponieważ było tajemnicą poliszynela, że Ernst Röhm jest homoseksualistą, optymiści z branży zapewne wierzyli, że nadszedł ich czas. Ale w ciągu kilku tygodni wymordowano lub uwięziono setki z nich – „dla ich dobra” – w nowo otwartym obozie koncentracyjnym w Dachau"

5. Ten o obojętności.

"Komandos, pisarz i poeta Michael Burn po latach odnalazł swoje zapiski z wizyty w Dachau w 1935 roku i wstrząsnęła nim własna obojętność. Na wieść o wymierzanych więźniom strasznych karach stwierdził tylko: „Zanim się oburzymy, warto pamiętać, że chłostę wciąż stosuje się nawet w Anglii”.

Dlaczego, zastanawiał się po latach, nie zapytał jako reporter „Gloucester Citizen”, czy więźniowie mają prawo do procesu i obrony lub jak naziści moralnie uzasadniają pozbawianie wolności za krytykę rządu".

6. Ten o rozpaczy.

"Nic jednak nie przygotowało Eithne i Williama na to, co spotkało ich pewnego słonecznego dnia we Frankfurcie. Właśnie zaparkowali samochód i mieli wyruszyć na zwiedzanie,kiedy podeszła do nich Żydówka z nastoletnią córką. Dziewczynka, która bardzo kulała, miała około
piętnastu lat i nosiła but z grubą podeszwą. (...) Błagała, żeby młode małżeństwo zabrało jej córkę do Anglii. Eithne długo się nie zastanawiała.

Dosyć naoglądała się podczas wakacji, aby przewidzieć, jaki los czeka w nazistowskich Niemczech młodą, ułomną Żydówkę, toteż zgodziła się od razu."

7. Ten o paleniu książek.

"Szesnastoletnia Dymphna Lodewyckx przyjechała z Australii do Monachium, aby podjąć naukę w jednej z tutejszych szkół średnich. Szybko przywykła do hajlowania Hitlerowi przed i po każdej lekcji (...).

Dziesiątego maja znalazła się wraz z matką w tłumie oglądającym „uroczy przemarsz studentów z pochodniami przez oświetlone miasto”. Gdy dotarli do Königsplatz, rozpalili wielkie ognisko, wokół którego leżały tysiące książek – potępionych jako zdegenerowane bądź antyniemieckie – i przeznaczonych na podpałkę.

Dla Dymphny (...) widok „migoczących pochodni, płonących książek, strzelających płomieni i malowniczych studentów” był „godny podziwu”.
To jest ASZdziennik, ale żaden cytat nie został zmyślony. Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka.