Utopijna wizja świata w Cyberpunku 2077. Zakłada, że w 2077 roku będą jeszcze ludzie
Cyberpunk 2077 to najgoręcej zapowiadająca się gra komputerowa przyszłego roku. Twórcy znakomitego Wiedźmina ciężko pracują, żeby ich nowa produkcja zdobyła podobne uznanie co przygody Geralta z Rivii. Ostatnio jednak pojawiają się zarzuty, że wizja świata w 2077 roku jest zbyt cukierkowa.
Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu ten opis pewnie brzmiałby mrocznie, ale w obliczu zbliżającej się katastrofy klimatycznej razi swoją utopijnością. Przede wszystkim wizja, że w 2077 roku nadal będzie istnieć ludzkość jest bardzo optymistyczna. OK, jasne, ktoś może przejąć twoją cybernetyczną rękę, żebyś strzelił sobie w głowę, ale przynajmniej ludzkość nie dogorywa po wojnie atomowej wywołanej kryzysem migracyjnym z powodu wzrostu temperatury na planecie.
Naukowcy uważają, że ludzkość może wyginąć w 2050 roku. Obraz Ziemi 27 lat po przewidywanej apokalipsie, gdzie największymi problemami nie są powodzie, susze i pożary, a przestępczość, korki i irytujące neonowe reklamy jest bardzo krzepiący.
– Martwi mnie ten cukierkowy setting – pisze Paweł Przemyk, recenzent gier. – Szkoda, że twórcy rezygnują z pokazania tego całego syfu, jaki niesie prawdziwa przyszłość i idą ścieżką Blizzarda, żeby przyciągnąć młodszych graczy.
I faktycznie, Cyberpunk 2077 otrzyma kategorię wiekową 12+. Po prostu cała ta przemoc i nagość nie umywa się do tego, co czeka dzieci za 30 lat IRL.
To jest ASZdziennik, ale w Cyberpunku 2077 naprawdę będzie można zhakować komuś wszczepy. Nieźle.