Dramat biskupa. Od tygodnia wstaje o 6 rano, a policja nadal nie wtargnęła go przesłuchać

Łukasz Jadaś
Nerwowa atmosfera panuje na terenie jednej z archidiecezji w Polsce – donoszą stroskani księża kanonicy. Biskup już tydzień temu spakował swoje najpotrzebniejsze rzeczy i odruchowo wstaje o 6 rano, lecz policja nadal nie chce wtargnąć i zabrać go na przesłuchanie.
Fot. 123rf.com
Po premierze filmu braci Sekielskich wszystkie znaki na niebie i ziemi zapowiadały, że wizytę w archidiecezji rychło złożą mundurowi. Niestety, nadal każą na siebie czekać.

– Zadbałam, żeby w walizce miał szczoteczkę do zębów, coś lekkiego do czytania, ładowarkę do smartfona i suche przekąski na co najmniej 48 godzin – przyznaje jedna z gosposi. – Nawet archiwa kościelne odkurzyłam, żeby po ujawnieniu wstydu przed organami ścigania nie było, a tu takie rozczarowanie.

Bo choć wszystko dopięte jest na ostatni guzik, policja w Polsce nadal zatrzymała więcej rzutników wyświetlających "Tylko nie mów nikomu" niż przesłuchała osób podejrzanych o tuszowanie pedofilii w Kościele.


Biskup na wtargnięcie policji z polecenia prokuratury był w pełni gotowy już 11 maja wieczorem. Teraz niepokoi się, że sprawa utknęła w martwym punkcie.

– Codziennie o 6 rano jest już po solidnym śniadaniu, modlitwie do św Judy Tadeusza patrona spraw beznadziejnych, zakłada buty, płaszcz, i niecierpliwie czeka pod drzwiami – przyznają osoby związane z archidiecezją. – Niestety, nikt nie chce wtargnąć o 6:00, ani nawet zapukać o 7:00.

W archidiecezji powstał już plan, by sprowadzić organy ścigania domowymi sposobami.

Gosposia podrzuciła do rezydencji biskupa naklejki Matki Boskiej z tęczową aureolą.

Nad miastem rozległ się dźwięk policyjnych syren – dowiaduje się ASZdziennik.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.