Wpadka polskiego internetu. Rzucił się na wierność Dominiki Figurskiej, zapomniał, że nie jego #!@$! sprawa

ASZdziennik
Dziwna zbiorowa fascynacja ogarnęła w ostatnich dniach polski internet. Wszyscy rzucili się omawiać losy małżeństwa Dominiki Figurskiej, aktorki i kandydatki do Europarlamentu z listy PiS. I tak, my sami też na chwilę ulegliśmy tej manii, ale przemyśleliśmy sprawę i uznaliśmy, że w sumie co nam – i wszystkim innym – do tego.
Fot. Facebook/Dominika Chorosińska
Lawinę komentarzy spowodowało hasło wyborcze Figurskiej (po mężu Chorosińskiej), czyli “Rodzina sercem Europy”. Nagle wszyscy rzucili się udowadniać, że Figurska nie zawsze, oj nie zawsze, była przykładną katolicką żoną, dla której najważniejsze są rodzina i święty węzeł małżeński.
Tylko że po pierwsze to było lata temu, po drugie Figurska i jej mąż po całej historii jednak do siebie wrócili – więc rzeczywiście, zgodnie z hasłem, wygrała rodzina – a po trzecie i najważniejsze: nic nikomu do cudzych życiowych perypetii, prywatnych wyborów i problemów z przeszłości.


I faktycznie, można by było mówić o hipokryzji, gdyby Figurska dzisiaj jednocześnie promowała się hasłem o rodzinie i zaniedbywała swoją własną. Można mówić o hipokryzji, kiedy polityk z jednej strony ma gębę pełną frazesów o wartościach chrześcijańskich i roli rodziny, a z drugiej strony źle traktuje własną żonę. Ale to nie jest ten przypadek.

Bo dziś sama aktorka jasno mówi, że kryzys w ich małżeństwie został dawno zażegnany, a jej mąż deklaruje pełne wsparcie dla Dominiki. Nie ma powodu, żeby w tej sytuacji wypominać jej skandale sprzed lat. Pogodzili się? Super, ich sprawa.

A jak ktoś chce nie lubić Figurskiej, to łatwiej niż za prywatne historie można to zrobić za, na przykład, jej poglądy o Czarnym Proteście i aborcji. I okazać dezaprobatę w ten sposób, że na nią nie zagłosuje.

A to jest bardzo dobra wiadomość dla wszystkich z innych okręgów wyborczych.

Którzy wreszcie mogą odetchnąć z ulgą i pójść porobić coś fajniejszego niż rozmyślać nad Dominiką Figurską.

To jest ASZdziennik. Nic nie zostało zmyślone.