Przeżyjmy to jeszcze raz. Oto 5 najbardziej krindżowych momentów w wielkanocnym spocie Morawieckiego [LISTA]
Czy Wielkanoc spędziliście jak Pan Bóg przykazał: bez telewizora, zajęci szynką, sernikiem i kłótniami z matką? Jeśli tak, możecie nie wiedzieć, jak czułe słowa skierował do was w tym czasie premier. Ale nie martwcie się, bo właśnie po to jesteśmy my.
A jeśli trochę boicie się skoczyć na głęboką wodę i odpalić to wideo, oto 5 najgorszych rzeczy, które się w nim przydarzają.
1. Przesadnie dziecięcy głosik. Dobrze znacie go z reklam syropku na kaszelek i kropli, które uleczą nosek maluszka. Teraz maluszek opowiada wam o tym, że niedługo jego dziadkowie dostaną trzynastą emeryturę. Mały chciwus już ostrzy sobie zęby na prezent.
2. Chwila, kiedy pięcioletnie na oko dziecko udowadnia, że ma umysł dwa razy starszy od ciała, bo doskonale rozkminia meandry domowego budżetu.
5. Zdanie “Lubię, kiedy nasza rodzina jest razem, a wszyscy są tacy radośni i szczęśliwi”. I jednoczesne zbliżenie na spiętego premiera Morawieckiego siedzącego przy stole z wyraźnie obcą sobie rodziną.
Ten moment, kiedy na końcu spotu wyborczego PiS dowiadujesz się, że to wcale nie jest spot wyborczy PiS.
Tylko oficjalne życzenia od Premiera RP.
To jest ASZdziennik. Spot Kancelarii Premiera nie został zmyślony.