Szok 38-milionowego narodu. Dziewczyny zagrały w CS-a w Katowicach i nikt nie uznał tego za coś dziwnego

ASZdziennik
Brak cosplayerów z Minecrafta, happy hours na rolady z modro kapusto, i fakt, że Sosnowiec nie leży na Śląsku. To najbardziej zaskakujące wieści z tegorocznego Intel Extreme Masters w Katowicach. Bo to, że osiem żeńskich drużyn siadło do CS-a i rozegrało emocjonujący turniej, nikogo w esporcie już nie dziwi.
Fot. IEM
Podczas turnieju Intel Challenge w CS:GO okazało się, że kobiety potrafią grać na komputerze. Co więcej, nikt nie uznał tego za coś dziwnego – dowiaduje się ASZdziennik.

Dla gości tegorocznego turnieju bardziej zaskakujące od żeńskich składów CS-a okazało się to, że lokalsi na kluski śląskie mówią "gumiklyjzy".

– Hmm, co najbardziej zaskoczyło mnie w Katowicach? – zastanawia się Oskar, jeden z widzów pojedynku zawodniczek Dignitas z ORGLESS. – Zdecydowanie Nikiszowiec i niezwykła transformacja Katowic z miasta górniczego w miasto ogrodów.

– To, że w każdym sklepie można dogadać się nawet bez znajomości śląskiej godki – dodaje Oliwia po emocjonujacym starciu Assassins z TiMe DaS LiNdAs. – No i te kolorowe murale na tle postindustrialnego krajobrazu Śląska.


Jak ustalił ASZdziennik, szokujący brak zdziwienia meczami CS-a rozgrywanymi przez profesjonalne zawodniczki to efekt 2019 roku i stanu, w jakim znalazł się współczesny esport.

Już wszyscy zdążyli się bowiem nauczyć, że nie ma powodów, dla których przedstawicielki połowy populacji świata nie mogłyby świetnie grać w jedną z największych esportowych gier na świecie.

To jest ASZdziennik dla Intel Extreme Masters.