Szokujący film zmusza wegan do refleksji. W tym wegebarze muszą sami namoczyć ciecierzycę na hummus

ASZdziennik
Tym filmem mięsożercy chcą raz na zawsze odebrać argumenty wegetarianom i weganom. Mowa o prowokacyjnym "Casa de Hummus". Jego twórcy pokazali fikcyjny wegebar, w którym przed zjedzeniem falafela lub hummusu muszą sami namoczyć ciecierzycę.
Fot. 123rf.com
"Casa de Hummus" to mocna odpowiedź mięsożerców na "Casa de Carne" Dustina Browna, w której twórca pokazał widzom restaurację, gdzie przed podaniem dania trzeba samemu zabić zwierzę, które trafić ma na talerz.



Mało kto zasiadając do stolika w wegebarze i zamawiając leczo z ciecierzycą myśli o tym, że dzień wcześniej ktoś musiał nastawić ją do napęcznienia.

W takiej sytuacji postawiony jest Adrian, bohater kontrowersyjnego filmu "Casa de Hummus".

Adrian wchodzi do wegebau, zasiada do stołu i jak gdyby nigdy nic zamawia hummus i rozgrzewającą harirę. Kelner, widząc, że Adrian jest w tym wegebarze po raz pierwszy, bierze go za rękę i prowadzi do tajemniczego pokoju ze zlewem.


Bohater dostaje do ręki torbę z 0,5 kg suchej ciecierzycy i duży garnek. Ma za zadanie ją namoczyć i czekać, aż będzie nadawać się na hummus. Dopiero wtedy dostanie posiłek. Bohater staje przed dylematem: owszem, ma chrapkę na posiłek, ale czy sam gotowy jest na takie poświęcenie?

Smakosze mięsa liczą, że weganie i wegetarianie po obejrzeniu nagrania przejrzą na oczy.

– Co zrobisz, jeśli będziesz zmuszony czekać 12 godzin na posiłek, aż do napęcznienia? – prowokuje reżyser "Casa de Hummus".

– Odważysz się opłukać na sicie, zalać sześcioma porcjami wody i zostawić na całą noc, czy poczekasz 10 minut na hot-doga z mięsa oddzielonego mechanicznie? – pytają twórcy, zostawiając widza z trudnym pytaniem.

Film wywołał już w środowisku stałych gości wegebarów spore zamieszanie.

Aż 90% wegan i wegetarian stwierdziło, że przestawia się na soczewicę, której nie trzeba tak długo namaczać.

To jest ASZdziennik. Film "Casa de Carne" nie został zmyślony.