Bo na imprezie nie ma psa: ten introwertyk od godziny rozmawia z gupikiem
Gupiki, skalarki, kiryski, neonki i pielęgnice stworzyły bezpieczną przystań dla 28-letniego Pawła z Warszawy. Gospodarze nie mają pieska, ale ocenił, że cisi mieszkańcy 120-litrowego akwarium i tak są lepsi niż Patrycja, Mirek, Agata, Magda, Oskar, Ignacy, Agnieszka, Szymon, Marta, Olka, Jędrek, Ewka, Iwona, Mikołaj i ci ludzie których w ogóle nie zna w jednym pomieszczeniu.
Mija już niemal godzina, a żaden gupik nie zaproponował Pawłowi gry w Ego, żaden mieczyk nie przerwał kojącej ciszy small talkiem, a kiryski czilują na żwirze i ani myślą, by proponować komuś spontaniczne wyjście do klubu.
I nie tylko Paweł zadowolony jest z towarzystwa, jakie znalazł na tej domówce.
– ... - milczy skalarek, nieśmiało podpływając do ciekawskiego Pawła, który ani nie narusza jego przestrzeni osobistej jak nadaktywne stado neonków, ani nie próbuje wyciągnąć go do szyby na żarcie jak glonojad.