Dramat Edipresse. Chcieli wytłumaczyć, czemu wydali "Za hajs matki baluj", ale trochę im &*#$*% nie wyszło
Wydawnictwo Edipresse najpierw dało światu Blankę Lipińską, a teraz postanowiło rozpalić płomień Erosa w nastolatkach. I wydało “Za hajs matki baluj”, najgorszy możliwy poradnik dla młodzieży. Bo jest to obrazkowa książka złożona z porad w stylu “kto nie bzyknie po melanżu, ten przegryw” i “wypnij cycki, dziewczyno”.
Internet zawrzał, a wydawnictwo Edipresse w odpowiedzi wydało Poważne Oświadczenie. I to jest dopiero sztos, bo dzięki niemu karuzela śmiechu może trwać w najlepsze.
1. “Książka ta nie jest poradnikiem”. Aha, to szkoda, że w jej opisie wydawca twierdzi trochę co innego.
2. Według wydawnictwa odbiorcami “Za hajs matki baluj” mają być ludzie w wieku 18-25 lat, czyli osoby pełnoletnie. Pewnie dlatego autorzy książki radzą odbiorcom zdobywać hajs na melanż, prosząc matkę o 30 złotych na kino z klasą i ćwiczenia do angielskiego.
4. “Jesteśmy zadowoleni, że książka wywołała dyskusję”. NIEWAŻNE, CO MÓWIĄ, WAŻNE, ŻEBY MÓWILI.
5. “Kształtowanie odpowiedniego systemu wartości należy zacząć dużo wcześniej i jest to długofalowy „projekt” wymagający zaangażowania między innymi rodziców, szkół czy środowiska”. Nasza książka wcale nie wywiera złego wpływu na nikogo, a jak wywiera, to nie nasza wina. Gdzie byli rodzice?!
6. “Być może dzięki naszej publikacji więcej osób zwróci uwagę na to kulturowe zjawisko, dzięki czemu będzie w stanie odpowiednio wcześnie zareagować”. Dzięki wydaniu książki dla młodzieży, która ma bardzo szkodliwy przekaz, zwracamy uwagę na to, że młodzież często jest narażona na bardzo szkodliwy przekaz. Sprytne!
7. A przede wszystkim: patostreamy są jeszcze gorsze, więc morda w kubeł.
To jest ASZdziennik. Oświadczenie Edipresse nie zostało zmyślone.