Miły gest życiowych porażek. Słyszały, że zasypiasz, więc wpadły o sobie przypomnieć
Gdyby nie natrętne myśli o życiowych porażkach z lat 2008-2020, Agnieszka już dawno spałaby bezproduktywnie. Ale nie dzisiaj! Już od godziny cieszy się z niezapowiedzianej wizyty tabuna żenujących wspomnień. Już teraz wiadomo, że oka nie zmruży co najmniej do 3:00.
A potem to było już z górki: Agnieszka tuląc się do poduszki przerobiła traumę po fatalnej fryzurze na studniówce, brakiem 1,5 punktu na wymarzone studia, ten egzamin na prawko zdany dopiero za trzecim razem i żalem, że w 2007 roku nie poszła na Beastie Boys na Open'erze, bo wybrała jakieś indie rocki w Tent Stage.
– Odtworzyłam wszystkie rozmowy kwalifikacyjne, po których do mnie nie oddzwonili, przypomniałam sobie, jak raz na przystanku w Warszawie odmachałam do jakiejś dziewczyny, która machała do swojej koleżanki stojącej za mną, no i drobiazgowo zrekonstruowałam wszystkie rozmowy, które mogły potoczyć się inaczej, gdybym tylko wpadła na dobrą ripostę.
I dopiero wtedy Agnieszka mogła spokojnie przewrócić się na drugi bok.
I zająć się martwieniem o jutro.