PILNE: Artur Rojek nie jedzie na Off Festival. "Wszystko z line-upu już słyszałem"

Łukasz Jadaś
Rozczarowanie składem tegorocznego Off Festivalu wyraził Artur Rojek, znany polski muzyk ze Śląska. Artur bardzo liczył, że w Katowicach odkryje w tym roku nowych, niszowych artystów z Polski całego świata. Niestety: okazało się, że z tego line-upu słyszał już wszystko.
Fot. facebook.com/offfestival
Na początku kliknął na Facebooku "biorę udział", teraz jest już tylko kurtuazyjnie "zainteresowany".

– Myślałem, że Off Festival jest po to, żeby zaskakiwał – twierdzi zawiedziony Artur Rojek. – No niestety w tym roku to jakaś porażka. Albo odgrzewane debiuty z Seszeli, które bookowałem wczoraj, albo typowe chacińskibaity w formie niezachu z boliwijskiej sceny nu-soulu.

Artur Rojek tłumaczy, że freak-folkowego songwritera zapowiedzianego na Scenę Trójki dobrze zna z przełomowego i głośnego dema, które wyszło poza granicę jego piwnicy i trafiło na SounClouda, a 500 z 504 odsłuchów tego glitch-hopowego kwartetu z Korei Południowej nabił na YouTubie samodzielnie. Daughters? No nabiją frekwencję, ale czy o to chodzi w tym festiwalu chodzi?


– Zazdroszczę ludziom, którzy piszą mi na Fejsie, że Off otwiera im oczy na nową muzykę, a z Katowic wracają co roku z nowymi fascynacjami – przyznaje Artur Rojek. – Nawet po merch nie opłaca mi się jechać, bo wszystkie te albumy mam już na kasetach i winylach.

Przypomnijmy, że będzie to kolejna edycja Off Festivalu, którą muzyk z ciężkim sercem ominie.

– Niektórzy kłamią, że na festiwalu ich śledzę, ale to tylko głupie plotki – podkreśla Rojek. – Po co miałbym tam jeździć, na mainstream Giry czy innego Ariela Pinka z Eksperymentalnej?

Artur Rojek w rozmowie z ASZdziennikiem zdradza, że nadal marzy o nowym festiwalu w Polsce, na którym mógłby usłyszeć coś, czego nigdy w życiu nie słyszał.

Jak na razie, na ten sezon planuje jedynie festiwal w Opolu i Kortowiadę.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.