Rafalska: "Kobiety powinny stawiać warunki i dopominać się o lepsze płace". Nauczycielki: lubią to
Kobiety, do boju – tak mogłoby brzmieć podsumowanie słów Elżbiety Rafalskiej na temat luki płacowej między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn. Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej stanowczo stanęła po stronie zwykłych Polek. “Powinny stawiać pracodawcom twardsze warunki i dopominać się o lepszą płacę” – poradziła kobietom Rafalska.
– To właśnie takie wypowiedzi nas inspirują – przyznaje Magda, anglistka w koszalińskiej podstawówce, od miesiąca protestująca przeciwko temu, że państwo wycenia jej pracę na 1900 zł miesięcznie. – Najwyższy czas zerwać z nieśmiałością i zacząć zdecydowanie walczyć o swoje prawa. Dokładnie tak, jak poleca pani Rafalska.
Zresztą nie tylko nauczycielki z radością przyjęły dobre rady pani minister. Jej słowa odbiły się szerokim echem także w środowisku pielęgniarek – kolejnej grupy kobiet, które zarabia nieproporcjonalnie małe pieniądze i nie raz bezskutecznie zabiegała o choćby minimalne podniesienie wynagrodzeń.
– Nasze pensje są tak śmieszne, że nikt młody nie garnie się do zawodu. Teraz widzę, że pewnie po prostu za słabo dopominałyśmy się o swoje prawa – mówi Jolanta, pielęgniarka z Lublina, która podobnie jak połowa jej koleżanek ze szpitala zaraz idzie na emeryturę i trochę się martwi, że nie będzie komu zająć się pacjentami.
Na szczęście teraz w serca wielu kobiet wstąpiła nowa nadzieja. “Idzie wiosna, czas na zmiany” – powtarzają sobie nauczycielki, pielęgniarki i inne Polki zarabiające grosze w budżetówce i szykują się do boju o swoje. Wieść o tym, że ich walka o godne warunki pracy i lepsze pensje ma poparcie w samym rządzie, niesie się z ust do ust lotem błyskawicy.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, w sejmowych kuluarach mówi się jednak, że nie wszystkim ministrom spodobały się mocne, feministyczne wypowiedzi Rafalskiej.
Anna Zalewska i Łukasz Szumowski przestali się do niej odzywać.
To jest ASZdziennik. Rafalska naprawdę to powiedziała.