Geniusz ojca Rydzyka. Na swojej uczelni w Toruniu otworzy wydział medyczny pro-life
To będzie cios dla zbrodniczych aborcjonistów, którzy dla zabawy wycinają nienarodzone dzieci z matczynych łon. Teraz do gry wkroczył ojciec Rydzyk. I przy pomocy swojej toruńskiej uczelni postanowił zbudować armię medyków, którzy powiedzą stanowcze “nie” eutanazji, aborcji i innym zbrodniom polegającym na tym, że ludzie decydują sami o sobie.
Wiadomo już, że zamiast tradycyjnego przyrzeczenia nawiązującego do przysięgi Hipokratesa absolwenci kierunków medycznych w szkole Rydzyka będą składali inne oświadczenia.
"Po pierwsze nie szkodzić dzieciom nienarodzonym" – tak ma brzmieć początek.
W chwili uzyskania dyplomu obowiązkowe będzie także podpisanie klauzuli sumienia. Bez tego absolwenci nie otrzymają tytułu lekarza i pięć lat studiów pójdzie jak krew w piach. Następnie będą rozsyłani do szpitali w całej Polsce, by promować wartości anty-choice także wśród tych lekarzy, którzy ukończyli świeckie uczelnie.
– Liczymy na to, że także oni otworzą serca na światło – mówi rzecznik WSKSiM w rozmowie z ASZdziennikiem. – To nie jest niemożliwe. Na przykład profesor Chazan ukończył laicki WUM, a jak mało kto krzewi dzieło pro-life.
Co mówi sam ojciec Rydzyk? – Trzeba iść we właściwym kierunku, trzeba człowieka kształtować – tłumaczy cierpliwie krytykom.
Na pytania, czy liczy na sfinansowanie nowego wydziału ze środków Skarbu Państwa, już nawet nie odpowiada.
Bo za bardzo go śmieszy, że ktoś w ogóle ma jakieś wątpliwości.
To jest ASZdziennik. Dużo zmyśliliśmy, bo ojciec Rydzyk na razie myśli tylko o otwarciu pielęgniarstwa. Źródło: Radio Maryja.